Rosyjska dywersja w Polsce. ABW zatrzymała zawodnika MMA

Rosyjska dywersja w Polsce. ABW zatrzymała zawodnika MMA

Dodano: 
Funkcjonariusz ABW
Funkcjonariusz ABW Źródło: PAP
Według nieoficjalnych informacji, wśród zatrzymanych przez ABW ws. działań dywersyjnych w Polsce jest Białorusin Sciapan K., zawodnik MMA.

Takie są ustalenia niezależnych białoruskich dziennikarzy oraz BELPOL-u, organizacji byłych białoruskich mundurowych, którzy przeszli na stronę opozycji – podaje Biełsat.

Według tych doniesień wśród obywateli Białorusi zatrzymanych niedawno przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i oskarżonych o współpracę z rosyjskim wywiadem oraz działania dywersyjne, jest zawodnik tzw. mieszanych sztuk walki, czyli MMA.

Z podanych informacji wynika, że to 37-letni Sciapan K. Mężczyzna pochodzi z Mińska, ale z jego profilu w mediach społecznościowych można się dowiedzieć, że mieszka w Polsce.

W lipcu i listopadzie 2010 r. Białorusin wziął udział w co najmniej dwóch walkach MMA, w turniejach "Europejska M-1 Bitwa" i "M-1 BFC 13 Minsk Fight". Obie walki przegrał.

BELPOL ustalił, że K. był skazany na trzy lata ograniczenia wolności za kradzież 35 telefonów komórkowych. Był także 30 razy pociągany do odpowiedzialności administracyjnej.

Sciapan K. zatrzymany przez ABW. Zawodnik MMA ma ksywę "Polak"

Co więcej, śledztwo dziennikarskie wykazało, że mężczyzna ma pseudonim "Polak" i od kilkunastu lat związany jest z ugrupowaniami neonazistowskimi (ma o tym świadczyć jego tatuaż), bliskimi środowisku stadionowych chuliganów.

K. jest mężem Kaciaryny K., córki byłego konsula generalnego Białorusi w Gdańsku (w latach 2014-2018) Siarhieja Michniewicza. Placówka została kilka lat temu zamknięta decyzją Mińska.

W ocenie organizacji BELPOL prawdopodobieństwo tego, że osobę o takim życiorysie jak Sciapan K. mogły zwerbować rosyjskie służby specjalne, jest "bardzo wysoka".

Seria podpapleń w Polsce to sprawka Rosji?

Według ustaleń "Rzeczpospolitej" rosyjskie służby stoją za serią prób podpaleń w Polsce. Gazeta podała w tym tygodniu, że Moskwa, oferując duże pieniądze (od 10 do 15 tys. euro) werbuje ludzi m.in. przez rosyjskojęzyczny serwis społecznościowy Telegram, którym zleca podpalenia miejsc publicznych w dużych miastach.

"Restauracja w Gdyni, magazyn palet pod Warszawą, fabryka farb we Wrocławiu i centrum budowlane w Gdańsku – to seria usiłowań i podpaleń na zlecenie GRU (rosyjski wywiad wojskowy – red.)" – czytamy na łamach "Rz".

Poszlaki wskazują, że Rosjanie mogą stać również za niedawnym pożarem hali Marywilska 44 w Warszawie i za próbą podpalenia innego obiektu handlowego w stolicy. "Jakiego? To tajemnica. Tu ogień w zarodku ugasiły wewnętrzne systemy przeciwpożarowe" – informuje dziennik.

Czytaj też:
Seria podpaleń w Polsce. "Jest dużo gorzej, niż to przedstawia rząd"

Opracował: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także