Pod koniec maja na stronie PAP pojawiła się informacja o rzekomej decyzji premiera Donalda Tuska o mobilizacji żołnierzy. Szef rządu miał ogłosić, że od 1 lipca w Polsce zostanie przeprowadzona częściowa mobilizacja. Depesza miała wywołać w kraju panikę. Wiadomość została jednak szybko usunięta.
Ruch prokuratury
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba poinformował, że wszczęte zostało śledztwo ws. tych wydarzeń.
Skiba dodaje, że opublikowana rozpowszechniane nieprawdziwych informacji miało na celu wywołanie poważnych zakłóceń w ustroju lub gospodarce Rzeczypospolitej Polskiej. Te działania zostały podjęte przez "nieustaloną osobę lub osoby biorące udział w działalności obcego wywiadu albo działające na jego rzecz, poprzez uzyskanie nieuprawnionego dostępu do informatycznego systemu edycyjnego Polskiej Agencji Prasowej S.A. w likwidacji oraz dwukrotnym opublikowaniu w dniu 31 maja 2024 roku o godzinie 14:00:53 i 14:17:15 w Codziennym Serwisie Informacyjnym PAP nieprawdziwych, dezinformujących depesz prasowych o rzekomym ogłoszeniu w Polsce częściowej mobilizacji".
Śledztwo w całości powierzono Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Departamentowi Postępowań Karnych. Chodzi o czyn z art. 130 par. 9 k.k., który jest zbrodnią zagrożoną karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż osiem lat.
Siemoniak: Trwa agresja wobec Polski
Po cyberataku głos w sprawie zabrał minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
– To pokazuje […], że nie ustają rozmaite rosyjskie próby destabilizacji sytuacji w Polsce. Walczymy z próbami aktów sabotażu na zlecenie służb rosyjskich, jest cała seria aresztowań, działań ABW i policji pod nadzorem prokuratury. Mamy zaostrzającą się sytuację na granicy, mieliście państwo okazję odnotować ranienie polskiego żołnierza […]. Ta agresja wobec Polski trwa […], ma też to związek ze zbliżającymi się wyborami do PE – powiedział szef MSWiA.
Czytaj też:
Polska partia ochraniała Siergieja Andriejewa. Szokujące ustalenia dziennikarzaCzytaj też:
Przestępstwa przy przekopie Mierzei Wiślanej? NIK zawiadamia prokuraturę