W wieczornym bloku głosowań, posłowie wyrazili zgodę na zatrzymanie sekretarza generalnego i parlamentarzysty Platformy Obywatelskiej, Stanisława Gawłowskiego. Z wnioskiem o taką zgodę wystąpiła do Sejmu Prokuratura Krajowa. Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie zamierza postawić Stanisławowi Gawłowskiemu zarzuty popełnienia pięciu przestępstw: trzy korupcyjne oraz ujawnienie tajemnicy państwowej i plagiat pracy doktorskiej. Pierwszy z zarzutów dotyczy przyjęcia przez Gawłowskiego jako łapówki dwóch zegarków marki Tag Heuer model Carrera 1.
Do sprawy odniósł się dziś w rozmowie z dziennikarzami lider PO Grzegorz Schetyna. Polityk podkreślił, że wczorajsze głosowanie nie było uchyleniem immunitety Gawłowskiemu, ponieważ ten zrzekł się go wcześniej sam. – To była polityczna demonstracja większości parlamentarnej, PiS-u i Kukiza ’15, pokazując, w jaki sposób będzie traktowana opozycja polityczna – mówił Schetyna, oceniając takie postępowanie jako "standardy azjatyckie", "kompletnie niecywilizowane". – Będziemy o tym bardzo głośno mówić i pokazywać Polakom, że dzisiaj tak naprawdę nikt nie może czuć się bezpieczny – dodawał.
Lider PO przekonywał, że w "państwie PiS" aresztuje się polityków opozycji. – To może spotkać każdego z nas – mówił, zapewniając że jego formacja nie da się zastraszyć. – To metoda, która nigdy w cywilizowanym świecie nie może zostać zaakceptowana – podkreślał.
Czytaj też:
Giertych wezwał policję do dziennikarzy TVP. "Prywatne domy nie należą jeszcze do PiS"