Gazeta zauważa, że w kwietniu Sejm obradował zaledwie trzy dni (11-13 kwietnia), zatem posłowie mają już majówkę. Do parlamentu wrócą dopiero po długim weekendzie i to tylko na cztery dni (8-11 maja). Sytuacja w Senacie wygląda podobnie.
Dlaczego jest tak mało posiedzeń? "Senackie biuro prasowe twierdzi, że prace izby wyższej zależą od terminów posiedzeń Sejmu, a urzędnicy marszałka Marka Kuchcińskiego nie odpowiedzieli na pytania w tej sprawie" – czytamy w "Super Expressie".
– Ja na brak pracy absolutnie nie narzekam. To opozycja ma do nas pretensje, że pewne rzeczy robimy za szybko. Składali wnioski o przeniesienie na maj tego posiedzenia. I wtedy nic by się nie odbyło. A posiedzenia plenarne to pewien finał prac w komisjach, podkomisjach – powiedział w rozmowie z "SE" Janusz Śniadek, poseł PiS.
Dziennik przypomina, że polscy parlamentarzyści zarabiają miesięcznie 12,5 tys. zł (10 tys. zł uposażenie i 2,5 tys zł dieta). Mogą też podróżować po Polsce za darmo i liczyć na pieniądze na zakwaterowanie w stolicy.
"Czy faktycznie zasługują na takie przywileje? Można wątpić, patrząc na kalendarz posiedzeń" – podsumowuje prace polityków gazeta.
Czytaj też:
"Fakt": PiS może przegrać z koalicją PO i Nowoczesnej