W środę Państwowa Komisja Wyborcza rozpatrywała sprawozdania finansowe komitetów z wyborów parlamentarnych z 2023 roku. Po godzinie 19 PKW przekazała, że kolejne posiedzenie w sprawie subwencji dla PiS odbędzie się 29 sierpnia. Partii grozi utrata 75 proc. z blisko 26-milionowej rocznej subwencji. – PKW jest totalnie podzielona, nie można dziś niczego przesądzić. Nie było żadnej uchwały dotyczącej przyjęcia lub nieprzyjęcia sprawozdania PiS – twierdzi źródło portalu money.pl z PKW.
"Politycy PiS nie mają już wątpliwości, że kolejne odroczenie oznacza, że PKW skłania się wyraźnie ku odrzuceniu sprawozdania finansowego komitetu PiS" – opisuje portal Interia, powołując się na swoich rozmówców z Nowogrodzkiej.
PKW może zwlekać miesiącami
"Choć prawo nakłada na komisję obowiązek podjęcia decyzji w ciągu sześciu miesięcy, w praktyce przekroczenie tego terminu nie powoduje żadnych skutków" – zauważa w piątek "Rzeczpospolita". – Jak wynika z orzecznictwa, sześciomiesięczny termin na badanie prawidłowości sprawozdania finansowego traktowany jest jako przepis instrukcyjny. To jest taki, którego powinno się dochować, ale za naruszenie którego nie ma żadnych sankcji – wyjaśnia mec. Dariusz Lasocki, były członek PKW.
Podstawą jest orzeczenie Sądu najwyższego z 2 marca 2020 r. SN uznał tak na kanwie wyborów samorządowych z 2018 r. "Jeden z komitetów zaskarżył uchwałę o odrzucenie sprawozdania finansowego, podnosząc, że została podjęta z naruszeniem kodeksu wyborczego. W tamtym przypadku przepisowe sześć miesięcy mijało 4 sierpnia 2019 r., podczas gdy uchwała PKW została wydana dopiero 16 grudnia. Według skarżącego tym samym oznaczało to, że jest nieważna, a sprawozdanie finansowe komitetu należy uznać za przyjęte bez zastrzeżeń" – czytamy. SN orzekł, że termin ma charakter instrukcyjny, a kodeks wyborczy nie przewiduje żadnej sankcji za jego przekroczenie.
Czytaj też:
W PiS pewni, że PKW odbierze subwencję. "Pytanie, ile"