Nie sposób już teraz, po tylu latach, nie dostrzec osobliwych wypowiedzi papieża Franciszka. Ostatnio wspomniałem o jego naukach na temat muzułmanów, którzy są rzekomo "światłością świata". Wielu katolików jest wstrząśniętych. Widzą oni jednak, obawiam się, jedynie wierzchołek góry lodowej. Nie dostrzegają, a może nie chcą dostrzec, że Franciszek jest w znacznym stopniu, co się tyczy stosunku do dialogu międzyreligijnego, kontynuatorem swych soborowych i posoborowych poprzedników. Żeby to zrozumieć, trzeba sięgnąć do korzeni. I to właśnie postanowiłem zrobić w swojej najnowszej książce. Poniżej jej fragment.
Trudno powiedzieć, do kogo konkretnie odwoływał się Jan Paweł II, gdy pierwszy raz w 1986 r. wspomniał o Żydach jako naszych "starszych braciach w wierze". Czeski pisarz Pavel Zahradnik pisał, że choć wielu starało się ustalić, co było natchnieniem dla papieskich słów, to "dopiero młoda polska historyczka literatury Agnieszka Zielińska zwróciła uwagę na rzeczywiste źródło, z którego czerpał Jan Paweł II – mianowicie na heterodoksyjne nurty w polskim romantyzmie, z którymi przyszły papież zapoznał się bliżej w młodości jako student polonistyki w Krakowie. "Starszego brata Izraela" spotykamy u Adama Mickiewicza w jego "Składzie zasad" z roku 1848, 15-punktowym programie, którym miała kierować się najpierw Mickiewiczowska legia włoska, ale później także życie w oswobodzonej Polsce. W punkcie 10. czytamy: "Izraelowi, bratu starszemu, uszanowanie, braterstwo i pomoc na drodze ku jego dobru wiecznemu i doczesnemu". Nie jestem przekonany, czy taka była geneza tych słów. Mickiewicz traktował starszeństwo Izraela w kategoriach narodowych i pod tym względem miał rację. Tak, każdy naród walczący w XIX w. o niepodległość mógł odwoływać się do Izraela.
Trzeba tu dodać, że Mickiewicz nie był pomysłodawcą tej frazy – "przejął ją od swego »Mistrza« i duchowego wodza, Andrzeja Towiańskiego". Ten w lipcu 1841 r. osiadł w Paryżu, centrum polskiej emigracji, gdzie głosił, że otrzymał specjalne objawienie. Dalej cytuję Zahradnika: "Bardzo szybko skupił wokół siebie krąg zwolenników; pomogła mu w tym zapewne okoliczność, że od samego początku wśród jego stronników znalazł się także powszechnie szanowany Adam Mickiewicz, którego małżonkę Towiański rzekomo uzdrowił ze sporadycznych zaburzeń psychicznych".
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.