Cała Polska pamięta obrazy z 15 i 16 października 2023 r., kiedy to na wrocławskim Jagodnie do godzin nocnych trwało głosowanie w ramach wyborów parlamentarnych. – Też w niej stałam i moje dzieci stały. Przyszłam o 18, a zagłosowałam po 21. Wcześniej już widziałam przez okno w którymś domu, jak w telewizji pokazali wyniki, więc było wiadomo, kto wygrał – opowiada jedna z mieszkanek.
"Kolejka na Jagodnie stała się symbolem wzorowej postawy obywatelskiej, demokracji, zwycięstwa nad PiS-em itd., choć przecież była efektem niedopatrzeń urzędników. Ci nie wzięli pod uwagę, że w ostatniej chwili do spisu wyborców dopisało się dużo osób bez zameldowania" – opisuje portal gazeta.pl. – Niestety, na wrocławskim Jagodnie warunki były tragiczne. Przy niesprzyjającej pogodzie, bo było dosyć zimno, wyborcy musieli stać w kolejce i czekać na zewnątrz na głosowanie – przyznawała rok temu Magdalena Pietrzak, szefowa Krajowego Biura Wyborczego.
"Nie brakuje PiS-owców"
Tak czy inaczej, Jagodno stało się symbolem odsunięcia PiS od władzy. Czy mieszkańcy naprawdę są aż tak gorącymi zwolennikami koalicji? – Żaden cud, jedni wygrali, drudzy przegrali – mówi Wojciech. – Osiedle stało się znane, bo był bajzel z wyborami. Tyle dobrze, że kolejne już przebiegały normalnie – dodaje. Pytany, czy faktycznie na Jagodnie ludzie są tak "protuskowi", odpowiada: – Ja to mam wrażenie, że najbardziej postępowi są ci, co przyjechali tu mieszkać z największego zadupia – mówi.
Z kolei Marta mówi serwisowi gazeta.pl: – Tutaj dużo osób popiera Rudego. Młodzi są za Platformą, ale jak się ucha nadstawi w sklepie, to PiS-owców też nie brakuje.
Emerytka, która zdradza, że głosowała na Platformę i stała w kolejce 15 października przyznaje: – Był cud, był Tusk, ale co ja, emerytka, z tego mam?
Czytaj też:
Premier podsumował pierwszy rok rządów: Zróbmy wszystko, co w naszej mocyCzytaj też:
Jak żyje się Polakom rok po wyborach? Oto wyniki sondażu