Artykuł sponsorowany

Program 60+

Dodano: 
Oszczędności
Oszczędności Źródło: PAP / fot. Darek Delmanowicz
Długoterminowe oszczędności były dotychczas piętą achillesową polskiej polityki społeczno-gospodarczej. Mają to zmienić Pracownicze Plany Kapitałowe, największy po „500+” rządowy program, który wzmocni bezpieczeństwo finansowe polskich rodzin.

Polskie społeczeństwo szybko się starzeje, a odsetek osób powyżej 60. roku życia nieubłaganie rośnie. W 2014 r. ponad 22 proc. Polaków będzie miało 60 i więcej lat, a do 2050 r. już ponad 40 proc. – alarmuje GUS. Dożywanie coraz późniejszej starości byłoby wyłącznie dobrą wiadomością, gdyby nie szło w parze ze spadkiem zastępowalności pokoleń i niepewnością co do wysokości przyszłych ZUS-owskich emerytur. Nic dziwnego, że rządzący coraz bardziej interesują się sytuacją i potrzebami osób w jesieni życia. Jedną z kluczowych inicjatyw jest będący na etapie konsultacji społecznych projekt ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych (wejdzie w życie od 2019 r.). Mają one nie tylko uszczelnić polski system emerytalny, ale przede wszystkim zachęcić Polaków do oszczędzania. Eksperci przekonują także, że środki wpłacane do PPK trafią na rynek kapitałowy, zapewniając wzrost bazy finansowania polskich przedsiębiorstw oraz zauważalny wzrost PKB.

Prywatny i dobrowolny

Przedstawiając założenia systemu PPK, premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że tak kompleksowego, solidarnościowego i uczciwego rozwiązania, dzięki któremu Polacy niewielkim kosztem wypracują sobie miesięcznie od kilkuset do kilku tysięcy złotych dodatkowego świadczenia do emerytury ZUS-owskiej, nikt im przez ostatnich 27 lat nie zaproponował. Bo PPK to powszechny, prywatny i przede wszystkim dobrowolny system oszczędzania, będący częścią Programu Budowy Kapitału zapowiedzianego w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.

– To program w pełni prywatnego, systematycznego oszczędzania i długoterminowego budowania zamożności Polaków. Te środki oczywiście będą uzupełnieniem wypłat emerytalnych, ale ich rola jest wyraźnie inna niż np. obowiązkowych składek na ubezpieczenie społeczne – klaruje Ewa Małyszko, prezes PFR Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych.

Jak więc to działa? System angażuje trzy strony: pracownika, pracodawcę i państwo. Każdy z 11 mln pracujących Polaków, dla których tworzone są PPK, otrzyma 250 zł wpłaty powitalnej oraz 240 zł za każdy rok oszczędzania. W ciągu 40 lat pracy to prawie 10 tys. zł dopłat. Natomiast osoby, które zrezygnują z PPK, będą proszone o kolejną deklarację co dwa lata. W ten sposób decyzja o zawieszeniu będzie świadoma. Same czynności po stronie pracownika ograniczono do minimum. Do PPK zostanie on zapisany automatycznie, a wyborem funduszu i wpłatami zajmie się pracodawca. Wysokość składek zależy od dwóch elementów – podstawowej składki pracodawcy i podstawowej składki pracownika. Pierwsza to minimalnie 1,5 proc., druga – 2 proc. Obie mogą być powiększone do 4 proc.

I tak przez lata kapitał będzie się składał, aby po 60. roku życia można go było wypłacić jednorazowo lub w ratach i żyć spokojnie na starość. Co jednak jeśli będziemy chcieli wypłacić zgromadzone środki wcześniej? 25 proc. uzbieranej kwoty otrzymamy w szczególnych przypadkach: w sytuacji choroby pracownika lub jego najbliższej rodziny, a także gdy zechce on skorzystać z tych pieniędzy jako z nieoprocentowanej pożyczki na wkład własny przy zakupie mieszkania.

Bardzo istotnym słowem kluczem w tym systemie jest prywatność. Twórcy pomysłu PPK używają go przy wielu okazjach, ponieważ chcieliby przezwyciężyć złe skojarzenia Polaków z OFE. Dlatego środki zgromadzone w PPK będą prywatne, zapisane na indywidualnych kontach pracowników, dziedziczone, z możliwością ich wypłaty w każdej chwili. Uczestnik może w każdej chwili bez specjalnych formalności wycofać zgromadzone przez siebie środki oraz 70 proc. składek finansowanych przez podmiot zatrudniający wraz z wypracowanym zyskiem. 30 proc. składki finansowanej przez pracodawcę trafia na indywidualne konto uczestnika w ZUS.

Ważną zasadą przyjętą w projekcie ustawy o PPK jest też „kryterium szczególnego bezpieczeństwa” dla inwestowanych pieniędzy. Oferta funduszy inwestycyjnych będzie musiała być dopasowana do wieku oszczędzających (tzw. fundusze zdefiniowanej daty). Chodzi o to, aby wraz ze zbliżaniem się uczestnika programu do wieku emerytalnego polityka inwestycyjna była coraz bardziej konserwatywna i dostosowana do profilu ryzyka oszczędzającego. To zapewni przyszłemu emerytowi spokojny sen na poduszce finansowej.

Marta Szuma

Więcej możesz przeczytać w 20/2018 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także