Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe Konfederacji za 2019 r. Niezgodne z prawem miało być wykorzystanie baneru o wartości 307,50 zł. "Zarzut ten sam w sobie i już na pierwszy rzut oka trudno ocenić inaczej niż jako kuriozalny" – ocenił Michał Wawer, skarbnik Konfederacji. Jak podkreślił, wbrew twierdzeniom PKW, baner został w pełni legalnie opłacony przez komitet Konfederacji, a jego treść (nazwa z poprzednich wyborów: Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy) wynikała z pomyłki.
Ugrupowanie zapowiedziało skargę do Sądu Najwyższego na uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej.
Konfederacja nie straci subwencji
Pomyłka mogła kosztować Konfederację utratę aż 20,6 mln zł. Sąd Najwyższy cztery lata zajmował się skargą, jaką Konfederacja złożyła na uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej o odrzuceniu sprawozdania z 2019 r.
Skarga Konfederacji trafiła do Sądu Najwyższego w 2020 r. SN postanowił zawiesić postępowanie do czasu rozstrzygnięcia przez Trybunał Konstytucyjny, czy zasadne jest karanie partii politycznej odebraniem subwencji za tak drobne przewinienia. W 2022 r. TK uznał, że się nie wypowie. Sąd Najwyższy podjął więc postępowanie i uznał skargę Konfederacji za zasadną, co oznacza, że partia nie straci pieniędzy – poinformowała "Rzeczpospolita".
Sąd Najwyższy argumentował, że Konfederacja nie dokonała wydatków na kampanię z pominięciem funduszu wyborczego, bo baner został przekazany nieodpłatnie. Sąd zauważył, że Sejm znowelizował ustawę o partiach politycznych, mając na celu uniknięcie sytuacji, gdy partie tracą miliony z powodu niewielkich naruszeń. Próg błędu wynosi 1 proc. budżetu w przypadku partii o budżecie mniejszym niż milion złotych i 0,1 proc., gdy budżet przekracza milion złotych. Sąd uznał, że choć obowiązuje zasada, że prawo nie działa wstecz, to w tym przypadku zrobi od niej wyjątek.
Czytaj też:
Nielegalna kampania Mentzena? "Nasi przeciwnicy polityczni wpadają w panikę"