Choć PiS ma zaprezentować opinii publicznej swojego kandydata na prezydenta już 11 listopada, to w partii wciąż nie zapadła decyzja dot. tego, kto ma nim zostać. Media donoszą, że prawdopodobnym scenariuszem jest organizacja prawyborów, które miałyby wyłonić kandydata na prezydenta. Serwis Niezależna.pl podał tę informację, powołując się na rozmowę "z wpływowym politykiem z kierownictwa partii". Wybory między trzema lub czterema kandydatami miałyby odbyć się na zjazdach okręgowych partii w listopadzie.
Sam Jarosław Kaczyński pytany o taką możliwość nie zdementował pomysłu, ale powiedział, że "nie ma decyzji ostatecznej w tych sprawach". – Kwestia prawyborów była omawiana od wielu tygodni, ale decyzja jeszcze nie zapadła — powiedział prezes PiS. – Chcemy zachować tę sprawę w dyskrecji ze względów oczywistych, chyba każdy zrozumie, z jakich. Będę musiał poprosić o cierpliwość. Nie taką znów bardzo długotrwałą – podkreślił Kaczyński.
"Pomysł zawsze był"
Portal Interia ustalił, że "posłowie PiS zostali poinstruowani przez partię, by nie potwierdzali oficjalnie tej informacji, lecz mówili o niej jako jednym z możliwych scenariuszy". Rozmówcy z PiS nie kryją zaskoczenia takim obrotem sprawy. – Faktem jest, że pomysł prawyborów zawsze gdzieś tam był, ale prezes ucinał go i nie chciał o tym słyszeć, bo uznawał to za zbyt duże ryzyko. Co się zmieniło, nie wiem – przyznaje jeden polityków.
"Co do samego pomysłu prawyborów, ma on w partii zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Ci pierwsi podnoszą, że takie prawybory dałyby partii możliwość skupienia na sobie uwagi przez najbliższy miesiąc, a także zaangażowałyby struktury partyjne w wybór kandydata, co sprawiłoby, że partia lepiej pracowałaby później w kampanii wyborczej" – czytamy.
Według Interii prawybory mogłyby się odbyć 9 listopada razem z wyborami nowych struktur okręgowych zarządów partyjnych.
Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu pojawił się apel w tej sprawie ze strony środowiska konserwatywnych publicystów i profesorów. Wedle takiej idei prawyborów, wzięłyby w nich udział m.in. partie opozycyjne, wyłaniając ostatecznie wspólnego kandydata, który miałby realną szansę wygrać w drugiej turze z Rafałem Trzaskowskim, Donaldem Tuskiem albo innym kandydatem Koalicji Obywatelskiej.
Czytaj też:
Siemoniak o słowach Kaczyńskiego. "Policja się tym zajmie"Czytaj też:
Kto kandydatem PiS na prezydenta? Dwa kolejne nazwiska w grze