Centrum Informacyjne Sejmu poinformowało dziś o odwołaniu posiedzenia Sejmu Dzieci i Młodzieży. „Z przyczyn niezależnych od Kancelarii Sejmu, mając na względzie kwestie organizacyjne oraz bezpieczeństwo wszystkich osób przebywających w budynkach sejmowych, z przykrością informujemy, że podjęto decyzję o odwołaniu posiedzenia SDiM planowanego na 1 czerwca 2018 roku” – podało CIS. Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia przyznawanie jednorazowych kart wstępu do Sejmu zostało zawieszone. Od tamtej pory dostęp do gmachu jest bardzo ograniczony.
Przeciwko takim działaniom wystąpili dziś przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych. Na wspólnej konferencji wystąpili Cezary Tomczyk z Platformy Obywatelskiej, Marek Sowa z Nowoczesnej, Jakub Stefaniak z PSL oraz Piotr Apel z Kukiz'15.
– Są takie sprawy, które muszą być traktowane ponad politycznymi podziałami – mówił Cezary Tomczyk. Polityk dodał, że taką właśnie sprawą jest ograniczanie dostępu do polskiego parlamentu. – Dotyka podstawowej zasady, czyli jawności życia publicznego, tego, żeby polscy obywatele mogli uczestniczyć w życiu publicznym. Jesteśmy tutaj, żeby zaprotestować przed blokadą Sejmu, po to, żeby wyrazić stanowczy sprzeciw wobec decyzji, która została zakomunikowana dosłownie kilka minut temu, że Sejm Dzieci i Młodzieży w tym roku się nie odbędzie. To wyjątkowy skandal – podkreślał.
Marek Sowa użył słów dużo ostrzejszych. Wskazał, że w stulecie polskiej niepodległości marszałek Marek Kuchciński zhańbił polski Sejm.Tłumaczył, że uniemożliwił dzieciom udział w wydarzeniu do którego przygotowują się od dłuższego już czasu.
Z kolei rzecznik PSL sytuację tę określił jako "skandaliczną". Jak przekonywał, dzieci karane są za to, że partia rządząca nie potrafi sobie poradzić z trwającym w Sejmie protestem rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych. – To wszystko zmierza w stronę Chin. To w Chinach parlament się zbiera raz do roku, a decyzje, które są wtedy procedowane i tak zapadają gdzieś indziej. Nie chcemy w Polsce takich sytuacji – Jakub Stefaniak.
O wycofanie się z tej decyzji zaapelował do marszałka Sejmu Piotr Apel.