Były prezydent był gościem "Faktów po Faktach". Na uwagę dziennikarza, że gdyby - tak jak prosili uczestnicy protestu - pozostał wraz z nimi w Sejmie, o proteście dowiedziałby się cały świat, Lech Wałęsa odparł, że miał swoje zobowiązania i nie mógł zawieść ludzi, którzy czekali na niego w Puławach.
– Ja mogę do nich wrócić i nie wykluczam, że do nich powrócę. Nie wykluczam nawet, że zostanę, ale to musi być zaplanowane i uzgodnione, bo mam różne zobowiązania – zastrzegł.
Wizyta Wałęsy w Sejmie
Były prezydent spotkał się z dziś z osobami niepełnosprawnymi i ich rodzicami, którzy od kilku tygodniu protestują w Sejmie. Jednak zamiast merytorycznej rozmowy o problemach niepełnosprawnych, były prezydent podzielił się z uczestnikami protestu swoją opinią na temat obecnej władzy. Opowiedział także trochę o swoich dokonaniach.
"Ja chcę zwyciężać z wami, a nie siedzieć"
– Gdybym ja miał dzisiaj stocznię, gdybym był w Solidarności, już dawno by tej władzy nie było. Jaką szkodę robią Polsce, jak niszczą nasz dorobek to się nie mieści w głowie. Jak najszybciej trzeba tych ludzi odsunąć od władzy, ale musimy pamiętać o demokracji – tłumaczył. Były prezydent powiedział, że na miejscu protestujących poprosiłby o pomoc górników. Wspominał także swoją działalność w Solidarności, przedstawiając siebie jako wzór. – Ludzie w tamtym czasie uwierzyli mnie. Zwyciężałem zawsze argumentami. Wiem, jak pokonać PiS i to zrobię – przekonywał. – Wam się należy i trzeba wam dać. Natomiast jest pytanie, jak to zrobić, żeby nie zrujnować budżetu – dodał.
Kiedy protestujący poprosili Wałęsę, aby został z nimi, i że nawet mają przygotowany dla niego materac, odparł: "Ja chcę zwyciężać z wami, a nie siedzieć. Na 18:00 mam spotkanie w Puławach".
"Ośmieszył poważne sprawy"
Zdaniem wielu komentatorów, obecność byłego prezydenta nie pomogła protestującym, a wręcz przeciwnie. "(...) od kiedy trwa w Sejmie protest, nikt chyba tak nie zaszkodził opiekunom osób niepełnosprawnych, jak dziś Lech Wałęsa" – napisał Michał Szułdrzyński z "Rzeczpospolitej". "P. Lech Wałęsa zachował się dziś wśród niepełnosprawnych jak przysłowiowy słoń w składzie porcelany. Swoją bufonadą i megalomaństwem ośmieszył poważne sprawy. I po co go było zapraszać?" – ocenił z kolei ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Czytaj też:
To musiało się tak skończyć. Lech Wałęsa znów bohaterem memów