Arcybiskup Głódź był wykorzystywany jako informator wywiadu PRL?

Arcybiskup Głódź był wykorzystywany jako informator wywiadu PRL?

Dodano: 
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź Źródło: PAP / Dominik Kulaszewicz
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź był podczas trwającej kilka lat pracy w Watykanie wykorzystywany przez wywiad wojskowy jako jego informator - twierdzą Onet i "Rzeczpospolita".

Jak twierdzą dziennikarze tych dwóch tytułów, metropolita gdański, a wcześniej ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej i biskup polowy Wojska Polskiego, w czasie swojego 14-letniego pobytu w Watykanie, przez 6 lat miał być uważany przez wywiad wojskowy PRL za informatora. Służby próbowały pozyskać go do świadomej współpracy.

Autorzy artykułu Andrzej Gajcy i Tomasz Krzyżak powołują się w swojej publikacji na dokumenty Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego (Zarząd II SG). Do niedawna dokumenty te były tajne i znajdowały się w zbiorze zastrzeżonym Instytutu Pamięci Narodowej.

"Informacje uzyskiwane od kontaktu o kryptonimach „BA-10" lub „B-10" (stosowano je wymiennie), pod którym ukryto ks. Głódzia, oceniano jako „cenne i wartościowe" typu agenturalnego" – piszą dziennikarze. Gajcy i Krzyżak twierdzą, że raporty i notatki z rozmów z Głódziem miał sporządzać płk Franciszek Mazurek ps. "Barcz", który w roku 1982 został skierowany do Rzymu, pracując oficjalnie jako kierownik przedstawicielstwa PLL LOT. Jego zadaniem było rozpoznanie zagranicznych kontaktów władz Solidarności i powiązań z Watykanem. Dziennikarze przekonują, że to właśnie od abp. Głódzia miał pozyskiwać m.in.: charakterystyki "pracowników poszczególnych sekcji watykańskich".

Czytaj też:
"Byłem ofiarą inwigilacji". Oświadczenie abp. Głódzia

Źródło: Onet.pl / Rzeczpospolita
Czytaj także