Rok po zmianie władzy sytuacja w należącym do Orlenu wydawnictwie Polska Press nie wygląda najlepiej. Od nowego roku przestanie obowiązywać wprowadzony za czasów Daniela Obajtka system premiowy dla autorów. Rezygnację z "Orłów" dziennikarze przyjęli nie tylko z rozgoryczeniem, ale i z obawami o własne finanse, które w wyniku tej decyzji mogą mocno ucierpieć. Sprawę opisuje w sobotę Onet.
Dziennikarze Polska Press rozgoryczeni. "Tu plusy się kończą"
Dziennikarka małej redakcji na Śląsku przyznała w rozmowie z serwisem, że zarówno ona, jak i jej koledzy pokładali nadzieje w zmianie rządu. Spodziewali się, że przyniesie ona pozytywne zmiany w ich redakcjach. – Faktycznie, możemy teraz więcej pisać o polityce i nie mamy na to żadnego zakazu, ale tu plusy się kończą – powiedziała.
Rozmówczyni Onetu podkreśliła, iż dziennikarze mają już świadomość, że od przyszłego roku będą zarabiać mniej. Dotychczas ich pensja składała się z podstawy i premii. W ramach "Orłów" redaktorzy mogli powiększyć swoją pensję nawet o 700 zł miesięcznie.
– To były realne pieniądze i realne zasady sięgania po nie. Robiliśmy treści, które wiedzieliśmy, że będą poczytne i zarabialiśmy. Teraz się boję. Mam pensję stałą 4300 zł na rękę. Niemal cały obecny rok dostawałem jednak premię, więc fizycznie miałem na koncie przelew w okolicach 5 tys. zł. Jak to stracę, to będzie realny cios w mój budżet. W obecnych czasach i przy tych zarobkach, 500-700 zł to nie jest mało pieniędzy – wskazuje inny dziennikarz Polski Press, z którym rozmawiał serwis.
"Za Obajtka było lepiej"
Jak czytamy, w wydawnictwie mają obecnie trwać dyskusje nad nowym systemem premiowym. Nie jest jednak jasne, jaki ostatecznie będzie miał kształt. "Założenia omawiane ze związkami zawodowymi są jednak takie, że premie w przyszłości będą wyższe niż obecnie, ale dostanie je co miesiąc tylko kilka osób w całym oddziale. Premiowane mają być np. trzy najlepsze wyniki indywidualne autorów w danej redakcji, czy trzy najlepsze teksty w miesiącu opublikowane przez konkretny tytuł" – pisze Onet.
Taka forma premii byłaby dla pracowników Polska Press deprymująca. Jak bowiem zauważył dziennikarz z łódzkiego oddziału wydawnictwa, "pozostali autorzy choćby i robili wyniki dwa razy lepsze od tego, co wypracowują ich teksty dziś, nie dostaną nawet grosza".
– W tej sytuacji kto się będzie starał? Ludzie fizycznie stracą sporo pieniędzy. Nie ma się co dziwić, że w redakcjach już się mówi, że "za Obajtka było lepiej" i za nim tęskni. Idee ideami, ale dla ludzi liczą się pieniądze. Zwłaszcza że my zarabiamy naprawdę niewiele – dodał.
Czytaj też:
Orlen wstrzymuje flagową inwestycję Obajtka. "Nie dawała szansy na zwrot"Czytaj też:
Obajtek zwrócił się do TVN. "Wtedy będziecie się czuć bezpiecznie"