CEZARY GMYZ: Pan prezes w przeszłości trenował judo, jest też strzelcem. Która z tych umiejętności bardziej się przyda prezesowi Trybunału Konstytucyjnego?
BOGDAN ŚWIĘCZKOWSKI: Tak naprawdę profesjonalnie trenowałem pchnięcie kulą, czyli lekkoatletykę w wydaniu ciężkim. Uważam, że każda aktywność fizyczna pomaga w rozwoju. Zgodnie z grecką maksymą mówiącą o równowadze umysłu i ciała warto jest ćwiczyć i uprawiać sport. Myślę, że każda z tych moich aktywności fizycznych pomogła mi w życiu i dalej będzie mi pomagać. W dalszym ciągu próbuję uprawiać już bardziej stacjonarne sporty, aby dbać o tężyznę fizyczną. Może nie widać tego po mojej posturze, ale staram się uskuteczniać treningi cardio.
A chodzi pan jeszcze na strzelnicę?
Od czasu do czasu zaglądam na strzelnicę, ale nie jestem dobrym strzelcem.
Objął pan stanowisko, w sumie dość gorący fotel, prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Przypomnijmy – bo o tym już dzisiaj prawie nikt nie pamięta – od czego się zaczął spór o Trybunał Konstytucyjny i jak pan wówczas, nie będąc jeszcze sędzią Trybunału Konstytucyjnego, odbierał mianowanie nadliczbowych sędziów przez obecnie rządzących.
Nie chcę wchodzić w meandry przeszłości. Trybunał Konstytucyjny na ten temat wypowiedział się w różnych swoich orzeczeniach. Dla mnie przeszłość, jeżeli chodzi o obecny skład Trybunału Konstytucyjnego, nie ma znaczenia. W chwili obecnej w Trybunale Konstytucyjnym są tylko sędziowie, którzy objęli urzędy po 2015 r. Dwóch sędziów, co do których pojawiają się różne zarzuty, objęło urzędy w latach 2017 i 2018, więc kilka lat po tzw. kryzysie konstytucyjnym. Orzecznictwo Trybunału jest jasne, ale warto też podkreślić, że w chwili obecnej w Trybunale są wyłącznie legalni sędziowie, którzy zostali wybrani na sędziów przez Sejm, następnie złożyli ślubowanie przed prezydentem. To ślubowanie jest drugim warunkiem koniecznym. Trzecim warunkiem koniecznym jest objęcie urzędu, czyli stawienie się w Trybunale, złożenie oświadczenia majątkowego i rozpoczęcie orzekania. To są trzy warunki niezbędne i konieczne, żeby ktoś został sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Czym innym jest wybór na sędziego, czym innym objęcie urzędu sędziego. W historii bywały przypadki, że osoby odbierające u prezydenta powołanie na sędziego i składające ślubowanie sędziowskie następnie nie stawiały się w sądzie i nie obejmowały urzędu sędziego iten akt powołania prezydenta stawał się bezwartościowym papierem. Każdy, kto tego nie rozumie albo udaje, że tego nie rozumie, kompromituje się jako prawnik.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.