Według ustaleń "Gazety Wyborczej" Karol Nawrocki jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej (w latach 2017-2021) przez ponad pół roku korzystał bezpłatnie z apartamentu deluxe w muzealnym kompleksie hotelowym, choć mieszka zaledwie 5 km od niego.
Medialne doniesienia na temat korzystania przez Karola Nawrockiego z apartamentu na terenie Muzeum II Wojny Światowej skomentował premier Donald Tusk. "Kiedy budowaliśmy Muzeum II Wojny Światowej, zakładaliśmy, że będzie ważną instytucją publiczną. PiS z Nawrockim zrozumieli, że domem" – napisał lider Koalicji Obywatelskiej. "Kiedy w bólach budowaliście MIIWŚ, nie zapomnieliście o budowie apartamentu dla Pawła Machcewicza (Pana Doradcy, poprzedniego Dyrektora Muzeum). Dopóki nie wybudowaliście mu mieszkania w Muzeum, płaciliście za jego mieszkanie na Długim Targu" – napisał obywatelski kandydat na prezydenta, popierany przez PiS.
Z dystansem do tej kwestii podchodzi z kolei lider Polski 2050, kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Marszałek Sejmu przypomina, że w poniedziałek obchodzimy 80. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, a politycy zajmują się bieżącym sporem.
80. rocznica wyzwolenia Auschwitz. Niemcy mordowali ludzi do ostatniego dnia
Likwidacja obozu Auschwitz rozpoczęła się już w sierpniu 1944 roku. Niemcy planowali zamordować jak najwięcej ludzi zanim będą musieli wycofać się z powodu nadciągającej Armii Czerwonej. Komory gazowe „pracowały” cały czas. Niemcy ostatni raz zagazowali ludzi w listopadzie 1944 roku. Jednocześnie wyprawiali kolejne grupy w morderczy marsz na Zachód, byle dalej od frontu. Do stycznia z obozu wyszło w ten sposób 65 tysięcy więźniów, przede wszystkim Polacy, Rosjanie i Czesi.
Ostatni apel w Auschwitz I, Auschwitz II-Birkenau i kilku podobozach odbył się 17 stycznia 1945 roku. Pojawiło się na nim łącznie 67 tysięcy ludzi. Tego dnia zarządzono wymarsz 58 tysięcy osób. Wielu pędzonych pośpiesznie więźniów nie wytrzymywało strasznego tempa. Ich droga przeszła do historii jako „marsze śmierci”. Około 10-15 tysięcy ludzi umarło z wycieńczenia, chorób i głodu. Pozostali, kiedy dotarli np. do Wodzisławia Śląskiego czy Gliwic, byli przewożeni otwartymi wagonach w głąb Rzeszy.
Choć machina ludobójstwa wciąż się kręciła, to Niemcy próbowali zarazem zatrzeć wszelkie ślady po swojej zbrodniczej działalności. Palili dokumenty, burzyli budynki, zasypywali wapnem doły, gdzie wrzucali wcześniej ludzkie szczątki, a nawet próbowali wysadzić w powietrze krematoria – to ostatnie zrobili jednak ostatecznie dopiero przed samym opuszczeniem obozu.
Czytaj też:
80. rocznica wyzwolenia Auschwitz. Niemcy mordowali ludzi do ostatniego dnia
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
