Po wystąpieniu polskiego premiera, głos zabrali europosłowie. Po krytycznych wypowiedziach Manfreda Webera (niemiecki polityk, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej w PE) i Udo Bullmana (niemiecki polityk, lider socjaldemokratów w PE), głos zabrał polski europoseł prof. Ryszard Legutko.
"Zawsze tylko zastraszanie, obrzucanie się błotem"
– Panie premierze, tak jak widać, to co pada w tej izbie jest beznadziejnie przewidywalne. Tytuł pana przemówienia to przyszłość Europy. Ale nikt nie chce o tym mówić, bo każdy uprawia swoje ulubione hobby, czyli krytykowanie Polski – mówił prof. Legutko. – Tutaj jest gruby mur mistyfikacji. Codziennie borykamy się z idiotycznymi opowieściami, które nie mają oparcia o fakty. To pokazuje, że ta izba jest całkowicie odporna na słuchanie argumentów. Zawsze tylko zastraszanie, obrzucanie się błotem. Bardzo głęboka niechęć do dowiadywania się – podkreślił dalej polityk.
Prof. Legutko stwierdził także, że „zanim (PE – red) zacznie wytykać palcem Polsce błędy", izba powinna stać się bardziej otwarta i chętna do słuchania różnych punktów widzenia. – To jest debata w stylu PE. Ja sugeruję, żeby najpierw uporządkować swoje podwórko. Wczoraj nie wolno nam było zorganizować wystawy o Józefie Piłsudskim. W ten izbie jest dobrze ustanowiona praktyka cenzury. A ta cenzura służy większości. I nikomu to nie przeszkadza – dodał prof. Legutko.
Czytaj też:
PE cenzuruje wystawę o Piłsudskim. Prof. Legutko alarmuje