Praca dla hejtera. "Pablo Morales" zatrudniony przez Totalizator Sportowy

Praca dla hejtera. "Pablo Morales" zatrudniony przez Totalizator Sportowy

Dodano: 
Aplikacje, zdjęcie ilustracyjne
Aplikacje, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Julian Christ
"Pablo Morales", jeden z najsłynniejszych internetowych hejterów, dostawał od Totalizatora Sportowego zlecenia dot. "tekstów marketingowych".

Internetowy hejter posługujący się pseudonimem "Pablo Morales" w przeszłości m.in. otrzymał 300 tys. złotych od Platformy Obywatelskiej. Hejter atakował nie tylko polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz dziennikarzy krytykujących PO, ale także Szymona Hołownię i Polskę 2050. Jak poinformowała przed rokiem Wirtualna Polska, "Pablo Morales" to w rzeczywistości Bartosz Kopania – doradca PO, który przed laty pisał m.in. przemówienia dla Grzegorza Schetyny i był autorem hasła "opozycja totalna".

Tusk wraca do władzy, "Morales" trafia do Totalizatora

Po zmianie władzy i stworzeniu rządu przez Donalda Tuska Kopania trafił do Totalizatora Sportowego, który podlega pod Ministerstwo Aktywów Państwowych.

Wirtualna Polska opisuje, że Kopania pojawił się w wewnętrznym systemie pracowników i współpracowników Totalizatora na początku 2025 r. Miał on być oficjalnie "zleceniobiorcą" Departamentu Marketingu, a jego bezpośrednim przełożonym został dyrektor Maciej Koprowicz, natomiast cały departament podlega wiceprezesowi Szymonowi Gawryszczakowi. Ostatnio WP opisywała powiązania Gawryszczaka z hejterskim serwisem "Sok z Buraka".

Gawryszczak potwierdził, że Totalizator zawarł umowę z hejterem w okresie od 1 stycznia 2025 r. do 24 lutego 2025 r. "Zleceniobiorca (...) oświadczył m.in., że w ramach swojej działalności przestrzega przepisów prawa, obowiązujących standardów rynkowych, w tym w szczególności w zakresie poszanowania praw człowieka, etycznego postępowania, uczciwej konkurencji" – przekazał.

Co hejter robił w Totalizatorze?

Umowa z Kopanią miała obejmować wsparcie m.in. "w obszarze redagowania tekstów marketingowych związanych z realizowanymi projektami czy przygotowania bieżących propozycji marketingowych w związku z kalendarzem działań produktowych". Nie wiadomo, ani ile hejter zarobił w trakcie tej pracy, ani dlaczego "redagowaniem tekstów" nie mógł po prostu zająć się, któryś z pracowników Totalizatora.

Czytaj też:
Partyjni nominaci w Totalizatorze Sportowym. Ich umowy zostały przedłużone
Czytaj też:
Dymisja w rządzie? "Zalecenia mogą być, a on i tak robi swoje"


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: Wirtualna Polska
Czytaj także