Komunikat w tej sprawie wydała Prokuratura Okręgowa w Warszawie "w związku z licznymi zapytaniami medialnym".
"Dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na przejęciu nieruchomości w Gdańsku przez jednego z kandydatów na urząd Prezydenta RP zostały przesłane zgodnie z właściwością miejscową do Prokuratury w Gdańsku. Zawiadomienia złożyli Senator Magdalena Biejat i osoba prywatna" – czytamy we wpisie zamieszczonym na platformie X.
Wątpliwości wokół mieszkania Nawrockiego
Ostatnie dni kampanii wyborczej zdominowały doniesienia na temat drugiego mieszkania prezesa IPN, kandydata na prezydenta popieranego przez PiS Karola Nawrockiego. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak w trakcie debaty "Super Expressu" Nawrocki powiedział, że ma jedno mieszkanie.
We wtorek szef IPN ujawnił swoje oświadczenie majątkowe, które miało rozwiać wątpliwości w tej sprawie. Wymienił w nim dwa mieszkania własnościowe, które posiada z żoną oraz trzecie – 50 proc. współwłasności z siostrą.
W środę Nawrocki poinformował, że razem ze swoją żoną Martą podjął decyzję, by przekazać kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne. Jak tłumaczył wątpliwości w sprawie mieszkania, które przejął od 80-letniego dziś Jerzego Ż. w zamian za opiekę nad nim, "mają ci, którzy nie potrafią sobie wyobrazić, że można pomagać drugiemu człowiekowi bezinteresownie". – Zło trzeba zwyciężać dobrem – oświadczył.
Sztab kandydata PiS na prezydenta odpiera zarzuty
Według ustaleń Onetu i "Gazety Wyborczej" Nawrocki wcale nie opiekował się panem Jerzym (przebywa w domu opieki społecznej), a interesowało go jedynie przejęcie mieszkania mężczyzny. Politycy koalicji rządzącej zarzucają Nawrockiemu kłamstwo. Z kolei PiS uważa, że publikacja oświadczeń majątkowych i przekazanie mieszkania na cele charytatywne zamyka sprawę, którą zainspirowały służby specjalne.
Mieszkanie (kawalerka o powierzchni 28,5 m2) przekazane Nawrockiemu pan Jerzy wykupił w 2011 r. za około 12 tys. zł (10 proc. wartości), korzystając z preferencyjnego prawa pierwokupu. Według Onetu Nawrocki miał kupić mieszkanie w 2017 r. za 120 tys. zł. Jego obecną wartość media szacują na około 400 tys. zł.
Szefowa sztabu Emilia Wierzbicki podkreśliła wcześniej, że Nawrocki nigdy w tym mieszkaniu nie mieszkał, nie wynajmował, ani nie czerpał z niego jakiejkolwiek korzyści majątkowej, opłaty za nie uiszcza do dziś, natomiast dysponentem mieszkania jest wciąż pan Jerzy, z którym kontakt "urwał się" w grudniu 2024 r.
Nawrocki w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim na jego kanale na YouTube powiedział, że pieniądze za mieszkanie przekazywał mężczyźnie w ratach. Zapytany o szczegóły mówił o kwocie 20 tys. zł na opłacenie zaległości i dopełnienia formalności nabycia mieszkania komunalnego, "jakiś opłatach notarialnych, mecenasach".
Czytaj też:
Nawrocki wezwany przed sejmową komisję. Nagły zwrot akcji