Waldemar Żurek został nowym ministrem sprawiedliwości. Zastąpił na tej funkcji Adama Bodnara.
Manowska: Żurek był politykiem w todze
Do sprawy na antenie Telewizji Trwam odniosła się pierwsza prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Manowska, która oceniła, że "pan minister Waldemar Żurek znalazł się na właściwym miejscu". – W tym sensie, że politykiem był od dawna, tyle że politykiem w todze. W tej chwili tę togę zrzucił i to jest okej– tak pod względem formalnym i pod względem tego, co pan Waldemar Żurek sobą reprezentuje, w sensie jego wypowiedzi, jego różnych propozycji, bo te różne wypowiedzi, które były prezentowane przez pana ministra Waldemara Żurka, zanim został ministrem, po prostu nie uchodziły sędziemu. Sędzia nie powinien się tak wypowiadać – oceniła.
Małgorzata Manowska podkreśliła, że jej zasadą jest to, "że nawet jeżeli ktoś do tej pory postępował w sposób, który dla mnie był absolutnie nie do przyjęcia, to zawsze mówię: »po owocach ich poznacie i zobaczymy«". – Daję panu ministrowi Waldemarowi Żurkowi carte blanche – dodała.
Minister sprawiedliwości nie ma wpływu na SN
Podkreśliła, że jako pierwsza prezes Sądu Najwyższego nie obawiam się tej funkcji. – Chociażby z tej racji, że minister sprawiedliwości nie ma żadnego przełożenia, żadnego wpływu na Sąd Najwyższy. Bardziej obawiałabym się oczywiście o sądy powszechne, bo tam minister sprawiedliwości ma wiele do powiedzenia, więc jeżeli pan minister Waldemar Żurek będzie kierował się jakąś nienawiścią, jakąś chęcią zemsty w stosunku do sędziów, to będzie bardzo źle, ale poradzimy sobie – podkreśliła.
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego, odniosła się też do sprawy konfliktu pomiędzy Waldemarem Żurkiem a sędzią Sądu Najwyższego, Marią Szczepaniec, na którą minister sprawiedliwości, jeszcze jako sędzia, złożył zawiadomienie do prokuratury. Chodzi z ubiegłego roku, kiedy to sędzia Żurek chciał ścigania Marii Szczepaniec z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz ławnika SN Kazimierza Tomaszka, którzy wydali orzeczenie w jego sprawie. Waldemar Żurek zarzucił im "przywłaszczenie funkcji sędziów SN", czyli czyn z artykułu 227 kodeksu karnego, który głosi: "Kto, podając się za funkcjonariusza publicznego albo wyzyskując błędne przeświadczenie o tym innej osoby, wykonuje czynność związaną z jego funkcją, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
– To jest po prostu żenujące działanie pana Waldemara Żurka, dlatego że ona orzekała w jego sprawie i on doniósł na nią, że ona jest "przebierańcem". Teraz ja jako pierwszy prezes Sądu Najwyższego złożę w najbliższych dniach zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pana ministra Waldemara Żurka o to, że złożył fałszywe zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, bo to jest po prostu przydawanie prokuraturze pracy w jakichś głupich sprawach – wydumanych, wyssanych z palca – w sytuacji, gdy oni powinni zająć się bezpieczeństwem obywateli – powiedziała Małgorzata Manowska.
Czytaj też:
Waldemar Żurek zdecydował. "Wpłynęła informacja"Czytaj też:
Ziemkiewicz podsumował zmiany w rządzie. Wskazał "kozła ofiarnego"
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
