W komunikacie Prokuratury Krajowej z 25 lipca podano: "Z oględzin kart do głosowania wynika, że w 250 sprawdzonych komisjach Karol Nawrocki otrzymał łącznie 48 473 głosy, zaś Rafał Trzaskowski 43 709 głosów. Tymczasem zgodnie z protokołami wyborczymi Karol Nawrocki miał otrzymać 50 011 głosów, a Rafał Trzaskowski 42 168 głosów. Tak więc oględziny kart do głosowania wskazują zatem, że w 250 zbadanych komisjach Karol Nawrocki otrzymał o 1538 głosów mniej, a Rafał Trzaskowski o 1541 głosów więcej, niż wynikało z oficjalnych protokołów wyborczych". Ponowne przeliczenie części głosów oddanych w drugiej turze wyborów prezydenckich zostało zlecone przez odwołanego już ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara.
Narracja o rzekomym fałszerstwie wyborczym była podsycana przez polityków takich jak m.in. poseł Roman Giertych.
Pomyłka na niekorzyść... Nawrockiego
Okazuje się, że w dzień zaprzysiężenia Karola Nawrockiego – 6 sierpnia – w przytoczonym komunikacie pojawiła się bardzo istotna korekta. Okazuje się, że prokuratorzy istotnie się pomylili.
"W powyższym komunikacie z 25 lipca 2025 r. oraz w załączonej tabeli uwzględniono nieprawidłowe dane z dwóch obwodowych komisji wyborczych, tj. z komisji nr 7 w Ostrowi Mazowieckiej (w tabeli lp. 3) oraz z komisji nr 9 w Łęcznej (w tabeli lp. 129). Aktualne dane zgromadzone przez zespół, na podstawie wszystkich zbadanych komisji, przy uwzględnieniu prawidłowego wyniku w dwóch powyższych komisjach, wskazują, że Karol Nawrocki otrzymał o 1239 głosów mniej, a Rafał Trzaskowski o 1242 głosy więcej, niż wynikało z oficjalnych protokołów wyborczych. Do Przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej zostały przekazane już dane prawidłowe" – podano w zaktualizowanym komunikacie PK.
