Zdaniem politologa w przypadku środowiska Barbary Nowackiej ciężko mówić w ogóle o lewicowości.
– Poglądy pani Barbary Nowackiej to progresywizm. Ale to progresywizm znajdujący się na lewym skrzydle opcji liberalnej, nie można tu mówić o lewicy. A więc sojusz ruchu pani Nowackiej z Platformą i Nowoczesną jest po prostu poszerzeniem obozu liberalnego w Polsce o nurt progresywno-lewicujący – tłumaczy prof. Kazimierz Kik.
– Nie ma tutaj mowy o jakimś wielkim wzmocnieniu Koalicji Obywatelskiej, bo sama inicjatywa pani Nowackiej ma zerowe poparcie społeczne. W sondażach opinii nie tylko się nie liczy. Ugrupowanie Nowackiej nie było w nich nawet uwzględniane – mówi Kazimierz Kik.
W rozmowie z DoRzeczy.pl politolog odniósł się też do sobotniej konwencji Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Oczywiście Włodzimierz Czarzasty ma rację mówiąc, że należy budować alternatywę dla duopolu dwóch największych partii. Powinno dążyć się do klasycznego, najlepszego modelu dla demokracji, w którym jest klasyczna prawica, lewica i centrum – podkreśla Kazimierz Kik.
Zaznacza jednak, że w przypadku Sojuszu Lewicy Demokratycznej budowa takiej alternatywy jest mało realna.
– Bo zastanówmy się na czym taka lewica miałaby być budowana. Na antyklerykalizmie? W chrześcijańskiej Polsce to nie przejdzie. Na postulatach socjalnych? Elektorat socjalny niemal w całości zagospodarował PiS. Na sentymencie do PRL? Ten elektorat się kurczy. Dlatego budowa trzeciej, lewicowej siły choć pożądana, jest mało realna – tłumaczy politolog.
Czytaj też:
Czarzasty: Nie może być tak, że jedynym spoiwem budowania koalicji, jest nienawiść do PiSCzytaj też:
Nowacka straszy na konwencji: O biskupach, Błaszczakach, brunatnym marszu
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.