Afera pedofilska w Słupsku. Biedroń nie ma sobie nic do zarzucenia

Afera pedofilska w Słupsku. Biedroń nie ma sobie nic do zarzucenia

Dodano: 
Prezydent Słupska Robert Biedroń
Prezydent Słupska Robert Biedroń Źródło:PAP / Jakub Kaczmarczyk
O aferze pedofilskiej w Słupsku rozpisują się największe media w Polsce. Robert Biedroń przekonuje jednak, że nie czuje się w żaden sposób odpowiedzialny za zaistniały skandal.

Prokuratura bada szczegóły afery pedofilskiej jaka wybuchła w Słupsku. "Newsweek" w poprzednim numerze informował, że służby sprawdzają, czy wiceprezydent Słupska, prawa ręka prezydenta Roberta Biedronia, próbowała zamieść pod dywan sprawę molestowania nieletnich.

Afera ściągnęła na Biedronia krytykę zarówno prawicy, jak i części lewicy. Sam prezydent broni się jednak.

– Reakcja nie była spóźniona – zapewniał w dzisiejszym programie Radia Zet. – W tej sprawie trwa kontrola, mam opinie prawne w tej sprawie. Wszystkie nasze działania były zgodne z prawem – mówił prezydent Słupska.

Gdy dziennikarka dopytywała go, czy nie ma sobie jednak nic do zarzucenia, Biedroń odparł wprost: Nic.

Na te słowa zareagował Wojciech Wybranowski z tygodnika "Do Rzeczy".

twitter

"[Biedroń - red.]Omija fakt, że jego gabinet przez 3 mies. nie zawiadomił prokuratury. Gorzej – molestator po wyjściu z aresztu, w ośrodku spotkał się z dziećmi" – wskazał Wybranowski.

Czytaj też:
"Jak pedofil jest "swój" to będą go bronić". Mocne słowa Wildsteina o "Gazecie Wyborczej"
Czytaj też:
Malowany prezydent

Źródło: Radio Zet / Twitter
Czytaj także