Obrazek wychodzącego z Sejmu prezesa Trybunału, który na niewinne pytanie dziennikarki TVN24, dlaczego opuszcza salę, rzuca arogancko: „Jest pani wykształcona, słuchała pani. Chyba że jest pani głucha!”, zostanie w pamięci wielu na długo. Co tak zdenerwowało prof. Andrzeja Rzeplińskiego? Przeforsowanie przez PiS uchwał unieważniających wybór pięciu sędziów, którego dokonał Sejm poprzedniej kadencji.
Takiego scenariusza nikt się nie spodziewał. Platforma Obywatelska, zmieniając pod siebie ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, liczyła na to, że uda jej się mianować pięciu sędziów. Miała prawo mianować trzech. Dwaj pozostali, których kadencje miały się skończyć w grudniu, powinni zostać wybrani przez nowy Sejm. Dziwnym trafem procedowanie nad ustawą pozwalającą Platformie dokonać szybkich zmian nabrało tempa po przegranych przez Bronisława Komorowskiego wyborach prezydenckich, kiedy coraz bardziej prawdopodobny stawał się scenariusz, w którym Platforma przegrywa wybory parlamentarne. (...)
Polityczny plan Platformy firmował swoim nazwiskiem prof. Andrzej Rzepliński, który był współautorem ustawy o Trybunale Konstytucyjnym i który przekazał ją Bronisławowi Komorowskiemu. Ten złożył projekt do Sejmu. Co ciekawe, prof. Rzepliński odmówił wglądu w projekt organizacjom, które chciały poznać jego szczegóły. Stowarzyszenie Sieć Obywatelska złożyło nawet skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Ten uznał, że projekt ustawy nie jest informacją publiczną. (...)