Tomczyk: Dlaczego w tej sprawie mamy się przejmować Niemcami?

Tomczyk: Dlaczego w tej sprawie mamy się przejmować Niemcami?

Dodano: 
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk Źródło: PAP / Leszek Szymański
Wiceszef MON Cezary Tomczyk (KO) zasugerował, że ws. ukraińskiego nurka Wołodymyra Ż. podejrzanego o wysadzenie Nord Stream, Polska nie powinna przejmować się stanowiskiem Niemiec.

Obrońca Wołodymyra Ż., podejrzanego o wysadzenie rurociągu Nord Stream, złożył we wtorek zażalenie na decyzję sądu o 40 dniach tymczasowego aresztu dla swojego klienta.

Obywatel Ukrainy był poszukiwany europejskim nakazem aresztowania (ENA) wydanym przez Niemcy. Polski sąd decyduje jedynie w procedurze ekstradycyjnej, a nie przesądza o ewentualnej winie.

Głos w tej sprawie zabrał w środę premier Donald Tusk, który stwierdził, że w interesie Polski nie jest oskarżanie albo wydawanie podejrzanego o wysadzenie niemiecko-rosyjskiego gazociągu w ręce innego państwa. Jak dodał, jedynymi, którzy powinni wstydzić się w kwestii Nord Stream są ci, którzy zdecydowali o jego budowie.

Tomczyk o sprawie Wołodymyra Ż.: Dlaczego mamy przejmować się Niemcami?

– Nie zwykłem używać tego argumentu, ale dlaczego my w tej sprawie, albo jakiejkolwiek innej, mamy przejmować się Niemcami? Interes Polski w tej sprawie jest jasny i wyraził go wczoraj premier Donald Tusk – powiedział w środę w TVN24 poseł KO Cezary Tomczyk, wiceminister obrony narodowej.

Dodał, że europejski nakaz aresztowania jest jasno skonstruowany. – W tej sprawie decyzuje sąd i po to walczyliśmy o niezależność sądów, żeby tak właśnie było – argumentował.

– Kwestia Nord Streamu jest egzystencjonalnym zagrożeniem dla Polski, tak było od samego początku. Wie pan dlaczego Rosja nas tak nienawidzi w ogóle jako kraju? Dlatego że w sprawie Nord Streamu cała klasa polityczna mówiła jednym głosem, niezależnie od tego, co dzisiaj mówi PiS – przekonywał Tomczyk.

Nord Stream 2 reaktywacja?

We wrześniu 2022 r. wysadzone zostały dwie nitki Nord Stream 1 i jedna z dwóch nitek Nord Stream 2. Druga nitka tego gazociągu, której roczna przepustowość wynosi 27,5 mld m3 gazu, nie jest uszkodzona, ale nigdy nie była użytkowana. Rosja regularnie naciska na Niemcy w sprawie jej uruchomienia.

W marcu br. "Financial Times" ujawnił, że Matthias Warnig, były agent tajnej policji NRD, Stasi i bliski współpracownik prezydenta Rosji Władimira Putina, pracuje nad reaktywacją gazociągu Nord Stream 2 z pomocą inwestorów z USA.

W listopadzie ub.r. "Wall Street Journal" podał, że amerykański milioner i zwolennik Donalda Trumpa, Stephen Lynch, chce kupić Nord Stream 2. Zdaniem biznesmena byłaby to wyjątkowa okazja, aby dostawy energii do Europy znalazły się pod amerykańską i europejską kontrolą.

Sabotaż na Bałtyku. Trumpa zapytano, kto wysadził gazociąg

Z ustaleń "WSJ" wynika, że operację wysadzenia Nord Stream wymyśliła w maju 2022 r. grupa ukraińskich oficerów. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski początkowo zatwierdził plan, zanim bezskutecznie próbował go odwołać na prośbę CIA.

W doniesieniach prasowych związanych z sabotażem na dnie Bałtyku pojawiają się także polskie wątki.

Prezydent USA Donald Trump powiedział w maju br., że "wiele osób wie", kto wysadził Nord Stream. Jak dodał, to on był pierwszym, który udaremnił realizację tego projektu.

Trump w trakcie swojej pierwszej kadencji nałożył sankcje na Nord Stream 2, co znacznie spowolniło jego budowę. Joe Biden uchylił je w 2021 r., po czym wprowadził ponownie po inwazji Rosji na Ukrainę. Ze względu na wojnę Niemcy nie wydały pozwolenia na uruchomienie gazociągu.

Czytaj też:
Były kanclerz Niemiec podał warunki, pod jakimi złoży zeznania ws. Nord Stream 2


Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także