Sprawa wiceszefa MSZ utknęła w sądzie. Chodzi o 13 mln zł

Sprawa wiceszefa MSZ utknęła w sądzie. Chodzi o 13 mln zł

Dodano: 
Wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski na korytarzu Sejmu
Wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski na korytarzu Sejmu Źródło: PAP / Leszek Szymański
Od półtora roku sąd nie wyznaczył terminu apelacji w sprawie Władysława Teofila Bartoszewskiego – wynika z ustaleń mediów.

O przestoju w sprawie wiceministra spraw zagranicznych Władysława Teofila Bartoszewskiego informuje we wtorek Onet.pl.

Wiceszef MSZ ma oddać 13 mln zł

To ten właśnie portal we wrześniu ubiegłego roku ujawnił, że Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał politykowi ponad 13 milionów złotych powierzonych mu przez jego ojca chrzestnego. Nieprawomocny wyrok w tej sprawie zapadł w marcu 2024 roku. W tym czasie prokuratura przesłuchała kilkunastu świadków w śledztwie, które ma odpowiedzieć na pytanie, czy polityk pozbył się majątku, by uniknąć zwrotu pieniędzy wierzycielom. Do tej pory, a więc przez półtora roku, nie wyznaczono jednak terminu apelacji w tej sprawie.

Sprawa Bartoszewskiego utknęła w sądzie

Jak wyjaśniła w odpowiedzi przesłanej Onetowi sędzia Alicja FronczykSądu Apelacyjnego w Warszawie, nastąpi to zgodnie z kolejnością wpływu spraw do sądu. "[...] chyba że z uwagi na to, że proces toczy się już kilka lat, przewodniczący wydziału podejmie decyzję o przyspieszeniu jej rozpoznania. Tak się dzieje w sprawach zagrożonych przewlekłością postępowania" – podkreśliła. Z przekazanych przez nią informacji wynika, że sprawa znajduje się obecnie na etapie badania pod kątem spełnienia wymogów formalnych. "Jeśli przewodniczący stwierdzi, że apelacje nie są obarczone brakami formalnymi, bądź braki te, w tym fiskalne (co do opłat od apelacji) zostaną usunięte przez strony, nada apelacjom dalszy bieg (zostaną rozpoznane merytorycznie)" wskazała.

Prawnicy, z którym rozmawiał serwis są zgodni, co do tego, że jeśli na początku listopada nie ma wyznaczonego terminu rozprawy, to prawdopodobieństwo, iż stanie się to w tym roku, jest bardzo niewielkie. Jeden z nich wskazuje na wiosnę przyszłego roku. To zaś – podkreśla portal – oznaczałoby, że pierwsza rozprawa mogłaby się odbyć prawie dwa lata po wyroku sądu pierwszej instancji.

Bartoszewski: Nic nie muszę zapłacić

W marcu 2024 roku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok nakazujący Bartoszewskiemu zwrócenie 13,2 mln zł wraz z odsetkami fundacji, która opiekuje się majątkiem Andrzeja Ciechanowieckiego. Ciechanowiecki to zmarły w 2015 r. wybitny historyk sztuki i kolekcjoner dzieł, odznaczony w 1998 r. Orderem Orła Białego. Prywatnie był ojcem chrzestnym Władysława Teofila Bartoszewskiego i przyjacielem jego ojca Władysława Bartoszewskiego.

– Nie ma wyroku, nic nie muszę zapłacić. Wyrok jest nieprawomocny. Odwołałem się od niego, bo ta sprawa jest kompletnie bezzasadna komentował we wrześniu ubiegłego roku wiceminister spraw zagranicznych.

Według polityka Polskiego Stronnictwa Ludowego, sprawa ma "kontekst polityczny". – Jest to atak polityczny na mnie lub na moją formację polityczną – ocenił. – Czyj to jest atak, tego nie wiem – zaznaczył.

Czytaj też:
Co ukrywa MSZ? Utajniono ważny raport

Czytaj też:
To dlatego Hołownia nie stawił się w prokuraturze. Nie kryją tego nawet politycy Polski 2050

Czytaj też:
"Chory z nienawiści człowieku". Ziobro do Tuska: Zobacz, do czego doprowadziłeś


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Onet.pl
Czytaj także