W sobotę (29 listopada) około godz. 16:00 służby zostały poinformowane o katastrofie prywatnego śmigłowca. Do tragicznego zdarzenia doszło w miejscowości Malawa pod Rzeszowem na Podkarpaciu.
Według wstępnych informacji, przekazanych przez lokalny serwis rzeszow-info.pl, helikopter wykonujący lot niekomercyjny spadł w lesie. Wybuchł pożar. Na miejsce udały się służby ratunkowe oraz strażacy.
– Do zdarzenia miało dojść w lesie. To trudno dostępny teren. Ściągamy quady, żeby móc dojechać w miejsce zgłoszenia – powiedział portalowi starszy kapitan Jan Czerwonka, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie.
Katastrofa śmigłowca. Dwie osoby zginęły
W katastrofie zginęły dwie osoby. Trwa przeszukiwanie lasu. Służby nie wykluczają, że ofiar może być więcej.
Na miejscu pracuje około 50 strażaków z 15 zastępów straży pożarnej, m.in. z powiatu łańcuckiego oraz z jednostek ratowniczo-gaśniczych w Rzeszowie.
Do sprawy odniósł się minister infrastruktury Dariusz Klimczak. "W okolicach Malawy pod Rzeszowem rozbił się śmigłowiec Robinson R44. Na miejscu pracują służby. Przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Tomasz Kuchciński poinformował mnie, że natychmiast oddelegował zespół do wyjaśnienia przyczyn tragedii oraz okoliczności zdarzenia" – napisał na platformie X.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
