W trakcie debaty o sporcie z udziałem kandydatów na prezydenta stolicy, Rafał Trzaskowski odważnie deklarował, że stadion Skry zostanie odbudowany. – Są już Orliki, Syrenki, ale szklanka jest do połowy pełna (…) Warszawa potrzebuje halę widowiskowo-sportowa, ją wybudujemy na błoniach Stadionu Narodowego, jeżeli się porozumiemy – mówił polityk KO jeszcze na początku października.
Dalej Trzaskowski ponownie deklarował, że nie tylko „na pewno odbudowana zostanie Skra”, ale też wybudowane zostanie Młodzieżowe Centrum Sportu przy Konwiktorskiej, a także sfinansowane zostanie zadaszenie Stegien. – Skrę też odbudujemy Skrę, a problemy które były do tego momentu wynikają z osób, które do tej pory Skrą się opiekowały – tłumaczył polityk.
Obietnice po kampanii
Po wygranych wyborach, w rozmowie z warszawską „Gazetą Wyborczą”, Trzaskowski był już bardziej ostrożny w deklaracjach. – Wszystko jest możliwe, tylko jasno mówiłem co do inwestycji, dużych, infrastrukturalnych, że to wymaga porozumienia i współpracy – tłumaczy polityk, zapytany o realizację obietnic z kampanii.
– W momencie kiedy mówiłem na przykład o sali widowiskowo-koncertowej (przy Stadionie Narodowym - red.), to mówiłem też jasno, że trzeba porozumienia z rządem, a jeżeli chodzi o (stadion - red.) Skry – trzeba będzie poszukać inwestora. Bo miasto samo tego nie udźwignie – stwierdził Trzaskowski.
"Zaczyna się wycofywanie z obietnic przez Trzaskowskiego" – skomentował wypowiedź polityka wiceprzewodniczący Komisji Weryfikacyjnej Sebastian Kaleta.
Czytaj też:
Warszawa: Trzaskowski potwierdza, że Rabiej będzie wiceprezydentem