Do ostrej wymiany zdań pomiędzy przedstawicielami Lewicy i Konfederacji doszło we wtorek w programie "Debata Gozdyry" na antenie Polsat News. Tematem rozmowy była nieobecność przedstawiciela Polski na ostatnim spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Jako powód takiej sytuacji Anna Górska wskazała brak wspólnej polityki zagranicznej Polski.
Senator Lewicy oburzona słowami Rzepeckiego. "To jest hańba"
Senator Lewicy nawiązała również do niedawnej wypowiedzi prezydenta Karola Nawrockiego, który oświadczył, że w relacjach z Ukrainą domaga się symetrii. Wezwał również Zełenskiego, by ten "otworzył się na pewne sugestie państwa polskiego i wyraził wdzięczność wobec polskich żołnierzy, polskich obywateli i państwa polskiego".
– Nie wiem, na czym ta wzajemność miałaby polegać. Zełenski nieustannie dziękuje. Przyjęliśmy ogromną liczbę uchodźców, to prawda. Ci uchodźcy pracują dla Polski, tu płacą podatki. Owszem, też korzystają z naszego systemu opieki, ochrony zdrowia, z edukacji – mówiła senator Lewicy. W tym momencie wtrącił się Łukasz Rzepecki z Konfederacji, stwierdzając, że "aż nadto".
Słowa te wywołały gwałtowną reakcję przedstawicielki Lewicy. – To jest hańba, co pan mówi. Ukraińcy wprowadzają do budżetu czterokrotnie więcej niż kosztują wszystkie usługi publiczne, z których korzystają w Polsce. Zachowujecie się jak dzieci we mgle, wykrzykujecie obrzydliwe rzeczy, szczujecie, próbujecie nas skłócić z Ukrainą – podkreślała. Dalej Górska przekonywała, że powinno dojść do spotkania prezydentów Polski i Ukrainy. Przyznała, że dziwi się Karolowi Nawrockiemu, że nie chce pojechać do Kijowa.
"Do Lwowa do Kijowa"
Tu Rzepecki nie wytrzymał. – Mam dla pani jedną radę: pani powinna zostać parlamentarzystką Ukrainy. Pani cały czas mówi o Ukrainie, nie o Polsce, o ukraińskich sprawach, a nie o polskich sprawach. Moim interesem jest, żeby dozbrajać polską armię – mówił.
Na uwagę Górskiej, że "przecież dozbrajamy", odparł: "Dajemy co chwilę 100 mln dolarów Ukrainie". Senator zapytała tu Rzepeckiego czy jest przytomny i czy wie gdzie żyje. – Bardziej niż pani. W Polsce żyję, nie w Ukrainie. Do Lwowa, do Kijowa – wzywał przedstawicielkę Lewicy polityk Konfederacji.
Czytaj też:
Europosłanka apeluje w sprawie Ukrainy: Czas wyjść z roli bankomatu dla sąsiadaCzytaj też:
Polska może przekazać Ukrainie samoloty MIG-29. "Donacja elementem sojuszniczej polityki"Czytaj też:
Coraz więcej Ukraińców zostanie w Polsce. Oto powód
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
