Dudek: Biedroń może odebrać kilka proc. Koalicji Obywatelskiej
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Dudek: Biedroń może odebrać kilka proc. Koalicji Obywatelskiej

Dodano: 
Prof. Antoni Dudek
Prof. Antoni Dudek
Wybory do Parlamentu Europejskiego będą doskonałą formą sprawdzenia, na jakie poparcie ugrupowanie lewicowo-liberalne Roberta Biedronia mogłoby liczyć. Jeśli osiągnęłoby wynik powiedzmy 7. proc. poparcia, powstanie nowej siły byłoby realne. Wynik poniżej progu i porażka raczej skłoniłby Biedronia do  szukania współpracy z Koalicją Obywatelską mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Antoni Dudek, politolog i historyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

„Krytyka Polityczna” pisze, że głównym wrogiem dla liberałów z Koalicji Obywatelskiej będzie teraz nie Prawo i Sprawiedliwość, ale nowa formacja tworzona przez Roberta Biedronia. Faktycznie to aż takie zagrożenie dla Grzegorza Schetyny?

Antoni Dudek: Oczywiście nieprawdziwe byłoby stwierdzenie, że formacja Biedronia mogłaby wyprzedzić Koalicję Obywatelską, to może zrobić Prawo i Sprawiedliwość. W przypadku Biedronia jest jednak pewien problem, polegający na tym ile nowa formacja mogłaby Koalicji Obywatelskiej odebrać. Czy byłoby to 3, czy 7 procent głosów – bo tyle mniej więcej taka partia mogłaby ugrać.

Z czego wynikać ma więc problem Koalicji Obywatelskiej?

Z tego, że w głosowaniu kilka procent to bardzo dużo, te 7 procent może przesądzić o wygranej danej partii. Stąd oczywiście w przypadku Koalicji Obywatelskiej partia Biedronia może być rozpatrywana jako potencjalne zagrożenie. Wydaje mi się, że kluczowe będą tu wybory do Parlamentu Europejskiego.

Dlaczego?

Biedroń może w nich zaryzykować i wystawić własną listę. To wybory, które są szczególnie korzystne dla formacji liberalnych i lewicowych, mniej korzystne dla PiS-u, bo do głosowania chodzą głównie wyborcy z wielkich miast. A więc wybory te będą doskonałą formą sprawdzenia, na ile ugrupowanie lewicowo-liberalne Roberta Biedronia mogłoby liczyć. Jeśli osiągnęłoby wynik powiedzmy 7. proc. poparcia, powstanie nowej siły byłoby realne. Wynik poniżej progu i porażka raczej skłoniłby Biedronia do szukania współpracy z Koalicją Obywatelską. W kontekście jednak przyszłych sojuszy sejmowych ciekawsze jest to, co stanie się z Polskim Stronnictwem Ludowym.

To znaczy?

W wyborach samorządowych Ludowcy zajęli trzecie miejsce, pokazali, że raczej dostaną się do Sejmu w 2019 roku. Władysław Kosiniak-Kamysz teraz nie zaryzykował i nie poszedł w szeroką koalicję z PO i Nowoczesną. W wyborach do Europarlamentu może to zrobić. Wtedy okaże się, czy faktycznie głosy PSL i Koalicji Obywatelskiej się zsumują i sojusz opozycji będzie w stanie powstrzymać PiS, czy też przeciwnie – część wyborców nie zaakceptuje tak szerokiej koalicji i zrezygnuje z poparcia dla niej. To pytanie jest nadal otwarte.

Czytaj też:
Czarzasty: Rozmawiać o koalicji możemy. Ale nie damy się pożreć

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także