Przyspieszone wybory mogłyby się odbyć już w pierwszym kwartale 2019 roku, czyli jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. WP przekonuje, że w obozie rządzącym coraz popularniejsze stają się głosy, że na polskiej scenie politycznej dochodzi do przesilenia, a prezes musi zareagować na ostatnie wydarzenia.
WP twierdzi, że wariant przyspieszonych wyborów jest już omawiany na Nowogrodzkiej wśród najbardziej zaufanych polityków prezesa. Decyzje, zarówno personalne jak i polityczne, mają zostać podjęte przez Kaczyńskiego w ciągu najbliższych tygodni.
Informatorzy portalu przekonują, że "wystarczy tzw. wola polityczna i wspólne stanowisko dwóch najważniejszych osób w państwie i mamy przyspieszone wybory".
Duża część polityków PiS ma być jednak przeciwna takiemu rozwiązaniu, ale ostatecznie decyzja i tak należeć będzie do Jarosława Kaczyńskiego. Swój sceptycyzm co do przyspieszonych wyborów wyraził m.in. Marek Suski. "Nie podoba mi się ten pomysł" – stwierdził szef Kancelarii premiera.
Co ciekawe przeciwni przyspieszonym wyborom mają być również politycy PO, którzy woleliby przez najbliższe miesiące "grillować" PiS za pomocą afery KNF.
Czytaj też:
„Fakt”: Kaczyński wyraził zgodę na zmiany w rządzie. Na liście głośne nazwiskaCzytaj też:
Gawkowski: Nie ma mowy, by Ruch Biedronia poszedł z Koalicją Obywatelską