Mija rok od chwili złożenia w Sejmie obywatelskiego projektu "Zatrzymaj aborcję". Jego celem jest wykreślenie z obowiązujących przepisów antyaborcyjnych przesłanki eugenicznej, która zezwala na zabijanie dzieci nienarodzonych ze względu na wrodzone wady genetyczne. Choć projekt został skierowany do dalszych prac, to od miesięcy nie jest procedowany. Utworzono nawet specjalną podkomisję, która wciąż się nie zebrała.
Tymczasem wszystko wskazuje na to, że sprawą aborcji PiS do końca tej kadencji się nie zajmie. – Nie mam wątpliwości, że ostatni rok kadencji to nie jest okres na rozstrzyganie tak fundamentalnie trudnych spraw jak zakaz aborcji – powiedział w rozmowie z RMF FM Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki. – Jesteśmy obozem, który szanuje wolność sumienia, natomiast wydaje się, że jest jednoznaczne stanowisko kierownictwa koalicji, żeby tego tematu do końca kadencji nie podejmować – dodał. Jednocześnie według doniesień medialnych kwestia wyciszenia debaty o aborcji miała być jednym z tematów wyjazdowego posiedzenia klubu PiS, które w miniony weekend odbyło się w Jachrance.
Czytaj też:
Gowin: Ostatni rok kadencji, to nie czas na rozstrzyganie zakazu aborcji
Działacze pro-life, część polityków oraz dziennikarzy wciąż stara się wywrzeć presję na partii rządzącej, aby ta zajęła jasne stanowisko ws. aborcji. "Nie ma dobrej zmiany, naprawdę dobrej zmiany, bez zmiany prawa aborcyjnego, bez ograniczenia zabijania przede wszystkim dzieci niepełnosprawnych (a w dalszej perspektywie wszystkich)" – podkreślił Tomasz Terlikowski, publicysta tygodnika "Do Rzeczy".
twittertwitterCzytaj też:
Prezes TK odpowiada na apel posłów ws. aborcji