Dziennikarz Wirtualnej Polski zwrócił uwagę prezydenta na fakt, iż kolejną nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym podpisał w ostatnim możliwym momencie. Zapytany, czy nie była to z jego strony manifestacja, że nie do końca mu się to podobało, odparł: "każdy to odbiera jak chce". – Ja mogę powiedzieć tak: prezydent ma 21 dni na podpisanie ustawy i to jest ten termin w którym może podpisać ustawę zgodnie z konstytucją. Może to zrobić pierwszego dnia, może ją podpisać ostatniego dnia. Konstytucja w tym zakresie daje prezydentowi pełną wolność i ja z tej wolności korzystam – powiedział Łukaszowi Mężykowi Andrzej Duda.
Prezydent przyznał jednak, że nie miał satysfakcji składając podpis pod tą ustawą. Zastrzegając, że szanuje orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ocenił że w tym przypadku instytucja ta wyszła poza swoje kompetencje. – Trybunał UE poszedł za daleko. I powiem więcej, jest to poważne zmartwienie państw członkowskich, bo trybunał się rozpycha i zagarnia pod siebie coraz większe kompetencje – podkreślił i dodał: "dla mnie to dzwonek alarmowy".