Za pomysłem powiązania praworządności z przyznawaniem unijnych funduszy głosowało 397 europarlamentarzystów. Przeciwnych takiemu postulatowi było zaledwie 158 polityków. Z kolei 69 wstrzymało się od zabrania głosu.
Poziom praworządności mają oceniać eksperci. Karane miałyby być państwa naruszające zasadę niezawisłego sądownictwa. Gdyby eksperci ocenili, że w danym państwie rządy prawa są zagrożone, to mogłoby zostać wstrzymane wypłaty środków.
Propozycja dotycząca uzależnienia praworządności od wypłat funduszy, które są przewidziane w unijnym budżecie na lata 2021-2027, Komisja Europejska przedstawiła już w maju 2018 roku.
– W traktatach europejskich statuujących Unię Europejską i określających, w jaki sposób ona funkcjonuje, nie ma podstawy prawnej, aby powiązać stwierdzenie jakiegoś naruszenia praworządności z wypłatą środków z budżetu Unii Europejskiej – ocenił prof. Czesław Kłak dyrektor Kolegium Prawa i Bezpieczeństwa Rzeszowskiej Szkoły Wyższej w rozmowie z Polskim Radiem.
twitterCzytaj też:
Brexitu nie będzie? Szef brytyjskiego MSZ spekulujeCzytaj też:
Europejskie państwo zmienia nazwę