Stefan Sękowski: Wydaje się, że na początku roku ma pan ok. 50 powodów do radości, ze względu na wchodzący w życie pakiet dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz mały ZUS.
Cezary Kaźmierczak: Nie do końca. Mały ZUS został wprowadzony w formie, której nie do końca chcieliśmy. Ten pomysł został wypracowany w naszym środowisku, żeby ulżyć małym przedsiębiorcom poprzez wyjęcie ich z naszego strasznego, degresywnego systemu podatkowego. To na pewno krok w dobrym kierunku, ale na koniec bez żadnej akcji informacyjnej dało się ludziom czas do 8 stycznia, by się zarejestrowali jako płatnicy małego ZUS. Najpierw ogłasza się, że chce się ulżyć przedsiębiorcom, a potem wdraża się rozwiązanie, z którego mało kto może skorzystać. W ten sposób nie zrealizuje się żadnego z celów: ani nie ulży się małym przedsiębiorcom, ani nie wyciągnie nikogo z szarej strefy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.