Latem tego roku swoje placówki ma opuścić w sumie 22 ambasadorów. „Okres letni to typowy czas zmian personalnych. Minister podejmując decyzje kadrowe, uwzględnia sytuację rodzinną kierowników polskich placówek, w tym m.in. obowiązki szkolne ich dzieci” – tłumaczy MSZ. Jest też konkretny powód polityczny. To po prostu ciąg dalszy wymiany kadrowej, którą PiS rozpoczął tuż po wyborach.
Zaczęła się ona od odwołania ambasadorów w Madrycie, Belgradzie, Brukseli przy Unii Europejskiej oraz w Watykanie.
Nikogo nie zdziwiło szybkie pożegnanie Tomasza Arabskiego z placówką w stolicy Hiszpanii. Jeszcze jako szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odpowiadał za przygotowanie wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r. Przez PiS był więc uznany za jednego z winnych zaniedbań, w wyniku których doszło do katastrofy smoleńskiej. Miał tego świadomość sam Donald Tusk, przenosząc swojego bliskiego współpracownika z pierwszej linii politycznego frontu na mało eksponowane stanowisko ambasadora RP w Madrycie. (...)
fot. W lipcu stanowisko ambasadora w Waszyngtonie stracił Ryszard Schnepf/USDA photo by Tom Witham