W klipie opublikowanym przed kilkoma dniami w mediach społecznościowych Grzegorz Schetyna wyraził poparcie dla prowadzonej przez nauczycieli akcji protestacyjnej. – Trudna sytuacja w polskich szkołach, akcja protestacyjna, którą zapowiadają nauczyciele, ale przecież to wszystko po to, żeby pomóc polskiej szkole, uczniom, rodzicom, nauczycielom wreszcie i wiemy, jak to jest ważne. Dzisiaj rząd PiS nie che słuchać środowiska, pomóc polskiej szkole. Dziś nie ma pieniędzy na nauczycieli – mówi na nagraniu lider Platformy Obywatelskiej.
Czytaj też:
"Rz": To jest strategia PiS na strajk nauczycieli
W odpowiedzi na tę sytuację Schetyna zapowiada, że po październikowych wyborach jego partia zrealizuje oczekiwanie środowiska nauczycielskiego i znajdzie pieniądze na podwyżkę dla nich. – To 1000 zł brutto dla każdego nauczyciela – dodaje. W podobnym tonie wypowiadają się także inni politycy opozycji.
Wiary tym obietnicom nie daje wiceminister cyfryzacji. We wpisie zamieszczonym na portalu społecznościowym Adam Andruszkiewicz przypomina: "Kiedy rządzili nie było podwyżek. Było bezrobocie i strzelanie do protestujących". I dodaje: "Dziś, namawiają do strajków i obiecują wszystko. Czy naprawdę trzeba tłumaczyć, że ich wiarygodność jest zerowa, a kiedy dojdą do władzy, zamiast podwyżek, będzie znów policja, gaz i gumowe kulki?".