– To jest część większego zjawiska – tzn. tego, że komunistom nie zabrano zagrabionego majątku, dzięki czemu organizacje takie jak ZNP prosperują, bo mają liczne hotele, budynki i z tego wynajmu żyją. Z tego pan Broniarz może brać wysoką pensję – komentuje Ziemkiewicz. W poniedziałek odbyła się kolejna tura rozmów przedstawicieli związkó nauczycielskich z rządem, jednak wciąż nie osiągnięto porozumieniu. Kolejne rozmowy zaplanowano na 1 kwietnia.
Wszystko wskazuje na to, że 8 kwietnia odbędzie się strajk generalny nauczycieli. – W dużym stopniu inspiracja do tego strajku jest polityczna. Ona oczywiście wykorzystuje autentyczny nastrój rozgoryczenia wśród nauczycieli, ale te nastroje są wykorzystywane cynicznie przed wyborami. Nie ulega wątpliwości, że nauczyciele w strategii opozycji mają odegrać taką samą rolę, jaką w 2007 roku odegrały pielęgniarki. Wokół protestu pielęgniarek nabudowano ogromną polityczną narrację. Wszyscy politycy opozycji pielgrzymowali do pielęgniarek. Pani Jolanta Kwaśniewska przynosiła im ciasto. Wszyscy obiecywali, że jak PO i Tusk dojdą do władzy, to pielęgniarki dostaną wszystko, czego żądają. Nie dostały zupełnie nic – wskazuje publicysta.
Czytaj też:
"Die Welt": Anja Rubik kontra PiSCzytaj też:
Głęboka rekonstrukcja rządu jeszcze przed wyborami do PE? "Prezes PiS poważnie rozważa ten scenariusz"