Według Komisji Europejskiej "nowy system dyscyplinarny" podważa niezawisłość polskich sędziów, nie oferując koniecznych gwarancji, by chronić ich przed kontrolą polityczną, zgodnie z wymogami Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Chodzi o procedury dyscyplinarne wszczynane wobec sędziów, którzy krytykują reformę forsowaną przez rząd, a skierowali do Trybunału Sprawiedliwości UE tzw. pytania prejudycjalne.
Frans Timmermans podkreślał, że KE musi chronić system pytań prejudycjalnych, by sędziowie mieli dostęp do TSUE, a także, że działania polskich władz naruszają niezależność sądownictwa.
Teraz Warszawa ma dwa miesiące na odpowiedź. W ostateczności może nam grozić pozew do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wcześniej KE pozwała Polskę do TSUE w związku z ustawą o sądach powszechnych oraz w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym.
Czytaj też:
Saryusz-Wolski: Tusk zdradził polskie interesy. Zastępował realną działalność dobrym PR-em