Lewandowski wdał się w kłótnię z Kingsleyem Comanem. Początkowo piłkarze ograniczali się do wyzwisk, ale po chwili kłótnia przerodziła się w prawdziwą bójkę. Walka dwóch sportowców była na tyle zajadła, że aby rozdzielić dwóch mężczyzn, musieli interweniować inni piłkarze. Wiadomo, że bójkę Lewandowskiego z Comanem zakończyli Niklas Suel oraz Jerome Boateng.
Niemieckie media od wczoraj komentują aferę. "Bild" informuje jednak, że trener Bayernu Monachium Niko Kovac nie zdecydował się wyrzucić ani Lewandowskiego, ani Comana z treningu. Obaj piłkarze dokończyli trening. Władze klubu nie komentują całego wydarzenia.
Dotkliwa kara finansowa
Sport 1 przekonuje na swojej stronie internetowej, że Lewandowski nie uniknie kary. Najprawdopodobniej będzie to duża kara finansowa. Zdaniem dziennikarzy Polakowi nie grozi zawieszenie.
– Tak, kara jest bardzo prawdopodobna. I obaj w przyszłości pewnie nie będą najlepszymi kumplami – mówi w rozmowie z wp.pl Manuel Bonke, dziennikarz monachijskiej gazety "TZ". Również brytyjski "The Sun" jest przekonany, że Lewandowski i Coman będą musieli ponieść dotkliwe kary. "Lewandowski, który ćwiczy kickboxing, nie po raz pierwszy starł się z kolegą. W lutym 2018 roku omal nie pobił się z Matsem Hummelsem po treningu" – zauważają dziennikarze.
"Władze Bayernu powinny ukarać ich w najbliższych godzinach" – podkreśla natomiast francuski dziennik "L'Equipe".
Czytaj też:
Gorąco w Bayernie. Lewandowski pobił się z kolegą z drużyny