Malowniczo wyglądają tylko w serialach. W rzeczywistości pracowały ciężko i za marne grosze. Ale były domy, gdzie gosposie darzono szacunkiem, gdzie funkcjonowały na prawach członka rodziny.
Miała na imię Madeleine, tak jak słynne proustowskie ciasteczko. Była kucharką w zamożnej rodzinie, w siedmiopokojowym apartamencie w XVI, eleganckiej dzielnicy Paryża. Na ścianach wisiały renoiry, ale ona zajmowała klitkę bez okna przy kuchni. Tak małą, że wystarczało tylko miejsca, żeby zdjąć nogi z łóżka. Szafa, maleńki stolik, na ścianie krzyżyk. Przepracowała u tych państwa 50 lat, zmarła w swoim pokoiku w wieku 84 lat.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.