Zło przybyło do górniczego miasteczka pod postacią młodego, dobrze ubranego, uśmiechniętego mężczyzny. Sympatyczny i uczynny młodzian byłby zapewne uważany przez wielu za idealnego kandydata na zięcia, lecz nie pojawił się w Finch Creek w poszukiwaniu panny młodej. Chodziło o nowy lek, cudowny lek, który miał ocalić mieszkańców przed bólem. Jak wszystkie silne środki tego typu był specyfikiem przepisywanym na receptę, więc najpierw trzeba było przekonać do niego miejscowego lekarza. Miejsce nie zostało wybrane przypadkowo. Agenci handlowi Purdue Pharma skierowani zostali w pierwszej kolejności w Appalachy, do stanów West Virginia, Ohio, Pensylwania i Kentucky, czyli głównych regionów tzw. pasa rdzy, gdzie niegdyś kwitł przemysł, a do dziś działają kopalnie. Sprzedawca Billy Cutler (gra go pamiętany m.in. z serii „Więzień labiryntu” Will Poulter) przekonuje dr. Finnixa (znakomity Michael Keaton): Czy nie chciałby ulżyć swoim pacjentom w ich niedoli? Uratować wszystkich, którzy tak cierpią wskutek chronicznego bólu, efektu rozlicznych urazów doznanych podczas ciężkiej fizycznej pracy? Finnix, który trochę ojcuje społeczności Finch Creek (mieszka tu od lat, niejeden poród przyjął), daje się uwieść: oto magiczna pigułka, OxyContin. Wedle informacji z ulotki, zatwierdzonych oficjalnie przez Agencję Żywności i Leków nie tylko działa, lecz także nie uzależnia. Co jest już prawdziwym cudem, bo chodzi o specyfik opioidowy, działający podobnie do morfiny czy heroiny.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.