Auto pełne łgarzy

Auto pełne łgarzy

Dodano: 
Sala kinowa, zdjęcie ilustracyjne
Sala kinowa, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Kilyan Sockalingum
Wiesław Chełminiak II Wykluczeni są na topie. Zwłaszcza tacy, którzy dążą do poprawy swego losu, nie oglądając się na prawo i staroświecko pojmowaną moralność.
W „Parasite” zaradni bezrobotni z Seulu obrośli w piórka kosztem umysłowo ociężałych bogaczy. „Baby Broker” to z kolei ballada o handlarzach niemowląt z Busan (o zgrozo, w procederze partycypują ludzie Kościoła). Trochę kryminał, trochę kino drogi, lecz bez amerykańskiej werwy. Bohaterowie po przejściach: wychowanek sierocińca, właściciel pralni z więziennym stażem i prostytutka, która pokłóciła się ze sponsorem. Interes idzie kiepsko, jeżdżą starym rzęchem, ale gdy zrozumieją, że pieniądze nie są najważniejsze, przesiądą się do pendolino i wynajmą apartament w eleganckim hotelu.
Całość recenzji dostępna jest w 43/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także