Ponad prawem

Dodano: 
"VENI VIDI VICI"
"VENI VIDI VICI" 
Źle się dzieje w państwie austriackim. Po szaleństwach wiedeńskich akcjonistów, literackich szarżach Thomasa Bernharda i Elfriede Jelinek tudzież wynurzeniach Martina Pollacka film duetu Hoesl/Niemann jest kolejnym objawem zjawiska, którzy jedni nazywają jątrzeniem narodowych ran (by nie zarosły błoną podłości), drudzy karygodną ojkofobią.

Fabuła zdaje się nawiązywać do klasyki kina moralnego niepokoju, konkretnie do włoskiego „Śledztwa w sprawie obywatela poza wszelkim podejrzeniem”. Główny bohater, inwestor Amon Maynard, też jest człowiekiem nietykalnym. Stróżów prawa lekceważy. Ministrów ma nawet nie na telefon, lecz na pstryknięcie palcami. Chce zbudować fabrykę baterii w rezerwacie przyrody? Kilka telefonów, trochę propagandowego bełkotu o „zrównoważonym rozwoju” i załatwione.

Nasz übermensch ma tych lizusów już po dziurki w nosie. Zdecydowanie bardziej ceni ludzi opornych niż potulnych lub skorumpowanych. Dlatego gderliwy gajowy i wścibski dziennikarz dostąpią zaszczytu, o którym prosty polityk nie śmie nawet marzyć: zostaną zaproszeni do rezydencji inwestora.

Artykuł został opublikowany w 49/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Wiesław Chełminiak
Czytaj także