Psychiatra i reichsmarszałek
  • Piotr GociekAutor:Piotr Gociek

Psychiatra i reichsmarszałek

Dodano: 
Kadr z filmu "Norymberga"
Kadr z filmu "Norymberga" Źródło: YouTube / Sony Pictures Classics
„Norymberga” to nie jest film w pełni udany, a jednak nie można przejść obok niego obojętnie.

„Miał młodzieńczy wygląd, był solidnie zbudowany, po męsku przystojny” – pisze w książce „Norymberga. Naziści oczami psychiatry” Jack El-Hai. Nazywał się Douglas McGlashan Kelley. „Mówił głośno i bezpośrednio, a dla zaakcentowania swoich słów często podnosił i opuszczał krzaczaste brwi” – czytamy we wspomnianej książce.

W filmie Jamesa Vanderbilta zagrał go Rami Malek, co było chybioną decyzją obsadową. W odróżnieniu od decyzji, by w roli Hermanna Göringa pojawił się Russell Crowe – ten ostatni poradził sobie dobrze. I tak właśnie jest z całym filmem „Norymberga” – kawałki świetne przeplatają się ze słabymi. Rzecz pozostaje jednak ciekawa. Efekt oglądać możemy od najbliższego weekendu na ekranach kin.

Kapitan Kelley to postać, z punktu widzenia której obserwujemy dzieje słynnego procesu (oficjalna nazwa: Między narodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze). Kelleya sprowadzono, by ocenił jako zawodowy psychiatra stan umysłowy oskarżonych, a przede wszystkim by zadbał, żeby ów stan się nie pogorszył. Alianci nie chcieli kolejnych samobójstw, które pozwalałyby niemieckim zbrodniarzom na wywinięcie się od odpowiedzialności poprzez ucieczkę na tamten świat. Misja ta udała się, jak wiadomo, tylko częściowo – samobójstwa schwytanych i osadzonych ważnych nazistów zdarzały się w tamtym czasie zadziwiająco często.

Niegodne metody

Kelley pokazany jest jako postać kluczowa dla utrzymania przy życiu marszałka Göringa, ten zaś jest kluczowy dla przeprowadzenia procesu, jako najwyżej postawiony z żyjących nazistów – marszałek Rzeszy, dowódca Luftwaffe, drugi po Führerze. Göring fascynuje Kelleya: Kim jest ten człowiek? Masowym zbrodniarzem bez sumienia? Sympatycznym tłuściochem karierowiczem? Niezbyt lotnym wykonawcą poleceń i ofiarą ideologiczne go zaślepienia? A może jednym z mózgów zbrodniczej machiny terroru? Na pewno narcyzem – do tego wniosku amerykański psychiatra dochodzi bardzo szybko i wykorzystuje tę słabość, by z marszałkiem nawiązać nić porozumienia. Strzeżcie się schlebiających wam lekarzy!

Artykuł został opublikowany w 48/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także