Promowany przez Wirtualną Polskę spot ma zwrócić uwagę na hejt w przestrzeni publicznej. Występują w nim małe dzieci, które powtarzają wyrażenia polityków, m.in.: "Dorżniemy watahę", "Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso", "Jesteście kanaliami", "Warszawa wolno od pedalstwa".
Robert Biedroń, pytany o pierwsze wrażenia po obejrzeniu nagrania, odparł: – Przerażające, że dzieci to mówią, ale to słyszą. Stwierdził też, że "to wina dorosłych, szczególnie polityków'. – Ubolewam, że tak jest i dziękuję za tę kampanię – podkreślił.
Lider Wiosny ocenił, że "politycy to mówią, a ludzie biorą kamień i rzucają". – Przykładów tego w Polsce jest wiele – oświadczył.
Poproszony o powiedzenie "czegoś dobrego o prezesie PiS", Biedroń zwrócił uwagę, że Kaczyński interesuje się dobrostanem zwierząt. – W trosce o kota jest bardzo dobry. Chciałbym, żeby to przeniósł na walkę z przemocą wobec zwierząt w cyrkach. Mógłby być rzecznikiem tej sprawy – stwierdził.
Dopytywany, czy będzie namawiał polityków Lewicy, żeby "czasem ugryźli się w język", Biedroń odparł: – Zacznę od siebie.
Czytaj też:
WP: TVN naciska na Kidawę-Błońską