We wtorek Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego w drugiej instancji zawiesiła olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna i obniżyła mu wynagrodzenie o 40 procent.
Sędzia Przemysław Radzik, zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, oświadczył, że jeśli Juszczyszyn wbrew zawieszeniu będzie przychodził do pracy, to "z całą pewnością będzie się kwalifikowało na delikt dyscyplinarny".
Radzik uważa, że działania Juszczyszyna godzą w zwykłych obywateli, i że olsztyński sędzia daje zły przykład innym sędziom. Pytany o sprawę list poparcia do KRS, do których dostęp wystąpił Juszczyszyn, Radzik powiedział, że żaden sędzia sądu powszechnego nie ma kompetencji, by oceniać kwestie wyboru innego sędziego, a de facto proregatywę prezydenta.
– Skoro pan prezydent powołał takiego sędziego, to nic do tego innemu sędziemu, aby to badać – oświadczył rzecznik w rozmowie z TVN24.
Jak podkreślił Radzik, kandydatów na sędziów przedstawia prezydentowi Krajowa Rada Sądownictwa, której legalność wyboru potwierdził Trybunał Konstytucyjny.
Czytaj też:
Juszczyszyn zawieszony. Opozycja nie kryje oburzenia