Gazeta wyjaśnia, że rejestr ma zapobiec przyjmowaniu korzyści majątkowych przez osoby piastujące funkcje publiczne i ich współmałżonków. Chodzi o o sprawy nie tylko materialne, ale również np. sponsorowane wyjazdy czy wakacje.
Jak przypomina dziennik, do złożenia deklaracji w rejestrze korzyści zmusza polityków ustawa o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Mowa o tzw. ustawie antykorupcyjnej z 1997 r.
Tymczasem, jak ustaliła "Rz", rejestr ignoruje prawie połowa członków rządu Zjednoczonej Prawicy, m.in. ministrowie: Jacek Sasin, Jacek Czaputowicz, Łukasz Szumowski, Konrad Szymański, Marek Zagórski, Michał Kurtyka, Piotr Gliński, Dariusz Piontkowski, Mariusz Błaszczak, a nawet Mariusz Kamiński.
"To sytuacja bez precedensu, bo choć rejestr korzyści zawsze był traktowany przez polityków po macoszemu, dotychczas nie zdarzyło się, by obowiązkowej deklaracji nie złożyło aż tylu członków rządu" – czytamy na łamach "Rzeczpospolitej".
Cytowani przez gazetę eksperci mówią krótko: politycy dają zły przykład obywatelom.
Czytaj też:
TSUE odcina się od sensacyjnych doniesień "Rzeczpospolitej"