Polityk komentował w radiowej Jedynce wydarzenia w Pucku. W poniedziałek do miasta przyjechał prezydent Andrzej Duda na uroczystości 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem. Prezydent został tam wygwizdany przez działaczy KOD.
Jak poinformowały media, z osobami zakłócającymi wystąpienie Dudy spotkała się potem Małgorzata Kidawa-Błońska. Kandydatka KO na prezydenta została przez nie przywitana z głośnym aplauzem.
Według Jacka Sasina incydent w Pucku pokazuje, że "nasi przeciwnicy polityczni, niestety, nie mają klasy i nie potrafią zachować się w takich sytuacjach podniosłych".
– Używanie wobec prezydenta słów obelżywych przypomina mi niestety bardzo mocno to, co myślałem, że jest za nami, czyli przemysł pogardy, jaki był stosowany wobec śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego – ocenił wicepremier.
Zdaniem Sasina, kiedy prezydentem był Bronisław Komorowski, to akcje dezaprobaty wobec niego były organizowane spontanicznie. – Natomiast tutaj (w Pucku – red.) mamy do czynienia jednak ze zorganizowaną akcją, organizowaną przez opozycję – powiedział.
Czytaj też:
Rzecznik prezydenta: Czy wulgarne okrzyki to jest to nowe otwarcie PO?