W ubiegłym tygodniu kilkanaście krajów, w tym Niemcy, Francja, Włochy i Hiszpania, zawiesiło podawanie szczepionki AstraZeneca w związku z obawami, że może ona powodować zakrzepy krwi. W czwartek dyrektor Europejskiej Agencji Leków (EMA) Emer Cooke poinformowała, że preparat tej firmy jest bezpieczny i skuteczny, a jegi zalety związane z ochroną ludzi przed COVID-19 przeważają nad ryzykiem. Jednocześnie zapowiedziała, że Agencja zamierza nadal badać doniesienia dotyczące związku między zakrzepami krwi a tym preparatem.
Niepokojące doniesienia dotyczące preparatu AstraZeneca spowodowały, że wielu pacjentów w Polsce nie zgłosiło się bądź zrezygnowało ze szczepień.
Czytaj też:
Polacy przestraszyli się szczepionki AstraZeneca. Dworczyk ujawnił skalę
Sprawę komentował we wtorek w "Sygnałach dnia" na antenie radiowej Jedynki minister finansów, funduszy i polityki regionalnej. – To i polityka i biznes, na świecie ponad 450 mln osób się zaszczepiło przynajmniej pierwszą dawką. AstraZeneca ma ponad 3 mld zamówień, a najbliższy konkurent Pfizer ma tylko milion zamówień – powiedział Tadeusz Kościński. Szef resortu finansów zwrócił uwagę, że informacje te świadczą o tym, że rynki ufają firmie AstraZeneca.
Całe zamieszanie wokół tych szczepionek minister określił jako "wyłącznie brudna walka i polityczna i biznesowa". – To są ogromne pieniądze – przypomniał.
Tadeusz Kościński zapytany został o swoje szczepienie. W poniedziałek on sam został zaszczepiony preparatem AstraZeneca. Przyznał, że nie odczuł żadnych skutków ubocznych. – Zapomniałem już o szczepieniu, igły nawet nie poczułem, takie było wrażenie i tyle kamer – podkreślił.
Czytaj też:
Zmiana w programie szczepień. "Mamy kilkaset tysięcy szczepionek, które nie zostały wokorzystane"
Czytaj też:
AstraZeneca poza kolejnością. Ilu Polaków skorzystałoby z takiej oferty?